Wprowadzone przez Izrael restrykcje oznaczają, że żaden Palestyńczyk nie może wjechać ani wyjechać z Zachodniego Brzegu i Strefy Gazy. Wyjątkiem są nagłe przypadki humanitarne i grupa Arabów, która dostała pozwolenia na wjazd do Jerozolimy na wczorajsze, piątkowe modły w meczecie Al-Aksa. Zamknięcie ma obowiązywać do niedzielnego wieczora. Izrael cofnął też pozwolenia na odwiedziny rodzin i wyjazdy zagraniczne dla 83 tysięcy Palestyńczyków wydane z okazji ramadanu. Stany Zjednoczone zaapelowały do Izraela, aby nie wprowadzał restrykcji, które byłyby wymierzone w niewinne osoby. - To dotknie tysięcy palestyńskich cywilów, którzy starają się normalnie żyć - podkreślił rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Mark Toner.Z kolei Biuro Wysokiego Komisarza Praw Człowieka ONZ w wydanym oświadczeniu napisało, że zamknięcie Zachodniego Brzegu może oznaczać stosowanie zakazanej prawem międzynarodowym zbiorowej odpowiedzialności. Biuro zwraca uwagę, że Konwencja Genewska zabrania zbiorowego karania społeczności za zbrodnie popełnione przez poszczególnych jej członków. W środę wieczorem dwóch Palestyńczyków otworzyło ogień w zatłoczonej dzielnicy ze sklepami i restauracjami w Tel Awiwie. W zamachu zginęły cztery osoby, a 16 zostało rannych. Obaj napastnicy zostali zatrzymani, a izraelski premier poinformował, że udało się też schwytać trzeciego Palestyńczyka, który miał współpracować z zamachowcami. Zamach był najpoważniejszym tego typu zdarzeniem na terenach izraelsko - palestyńskich od początku 2016 roku. Od ponad pół roku w Izraelu dochodzi do ataków palestyńskich nożowników lub zamachów wymierzonych w służby bezpieczeństwa i ortodoksyjnych Żydów. Ocenia się, że w atakach lub zamieszkach zginęło 32 Izraelczyków, dwóch Amerykanów i 207 Palestyńczyków, z czego większość to napastnicy.