"Wzywamy wszystkie siły wojskowe, które zajęły pola naftowe o natychmiastowe wycofanie się bez warunków wstępnych" - napisały w oświadczeniu Stany Zjednoczone, Francja, Niemcy, Włochy, Hiszpania i Wielka Brytania. Rzecznik samozwańczej Libijskiej Armii Narodowej, sił nieuznawanych przez społeczność międzynarodową, powiedział w niedzielę, że jej żołnierze przejęli kontrolę nad portami As Sidr, Ras al-Unuf i Marsa al-Burajka (Brega). Siłom Haftara udało się także opanować port Az-Zuwajtina, gdzie początkowo siły wierne wobec popieranego przez ONZ rządu jedności narodowej stawiały opór. Jak zauważa Reuters, ataki wojsk Haftara, który sprzeciwia rządowi jedności narodowej z siedzibą w Trypolisie, na główne porty naftowe Libii popycha ten kraj ku zakrojonej na szerszą skalę walce o zasoby naftowe i zakłóca próby wznowienia produkcji tego surowca. Konflikt zbrojny, kłótnie polityczne i ataki bojowników Konflikt zbrojny, kłótnie polityczne i ataki bojowników doprowadziły do zmniejszenia produkcji ropy naftowej w Libii do około 200 tysięcy baryłek dziennie z 1,6 mln baryłek dziennie, które wydobywano w tym kraju przed rewoltą, która doprowadziła do obalenia Muammara Kadafiego w 2011 roku. Haftar, były generał armii i postać powodująca podziały w Libii, od kiedy Kadafi został obalony, opierał się próbom włączenia go do zjednoczonych sił zbrojnych, a także przezwyciężenia podziałów między wschodnimi i zachodnimi regionami Libii - pisze agencja Reutera. Wiele osób w zachodniej Libii i Trypolisie krytykuje Haftara jako dawnego sojusznika Kadafiego skłaniającego się ku ustanowieniu dyktatury wojskowej. Z kolei dla wielu ludzi na wschodzie, którzy czują się opuszczeni przez stolicę, stał się figurantem politycznym. Ataki sił Haftara komplikują podejmowane przez Zachód próby zbliżenia rywalizujących ze sobą frakcji zbrojnych pod rządami gabinetu jedności narodowej i ustabilizowania kraju, w którym chaos pozwolił bojownikom islamskim i przemytnikom migrantów na działanie na znacznych obszarach.