Przypomnijmy, że 10 sierpnia szwedzka dziennikarka Kim Wall przyjechała do Danii, by zrealizować materiał o prywatnej łodzi podwodnej wynalazcy Petera Madsena. Zaniepokojony brakiem kontaktu z kobietą, chłopak dziennikarki zawiadomił policję, która wszczęła poszukiwania. Kilka godzin po rozpoczęciu poszukiwań okazało się, że łódź zatonęła, a Peter Madsen został zatrzymany. Z początkowych zeznań wynalazcy wynikało, że bezpiecznie odstawił Kim Wall na ląd. Później mężczyzna zmienił zeznania, twierdząc, że na pokładzie łodzi doszło do nieszczęśliwego wypadku, po którym w panice wyrzucił ciało kobiety do morza. Jak stwierdził, miał je "pochować w morzu". Po dwóch dniach służby dokonały makabrycznego odkrycia. Z wody wyłowiono korpus bez rąk, nóg i głowy. Badania DNA potwierdziły, że znaleziony fragment ciała należy do szwedzkiej dziennikarki. Odnaleziono również łódź wynalazcy, w której znajdowała się krew kobiety. Jak uznali śledczy, łódź podwodna została zatopiona celowo. Jak podaje "The Guardian", cytując duńską policję, na jaw wychodzą kolejne makabryczne szczegóły tej zbrodni. Po zbadaniu wydobytego z wody korpusu okazało się, że jest on okaleczony, a wewnątrz znajduje się ciężki przedmiot, mający prawdopodobnie uniemożliwić wypłynięcie szczątek na powierzchnię. Duńska policja przygląda się także innej, podobnej sprawie niewyjaśnionego od lat zabójstwa - czytamy w "The Guardian". Chodzi o tajemniczą śmierć japońskiej turystki. W październiku 1986 roku odnaleziono pływający w wodzie u wybrzeża Kopenhagi plastikowy worek. Jak się później okazało, w środku była dolna połowa kobiecego ciała. Były to zwłoki 22-letniej Kazuko Toyonaga, która przyjechała z Tokio, by zwiedzić Niemcy, Szwecję i Danię. Sprawcy tego morderstwa nigdy nie znaleziono. Podejrzany o zabójstwo dziennikarki Kim Wall Peter Madsen miał wówczas 15 lat.