Według informacji gazety, mężczyzna posługujący się fałszywą tożsamością jako Siergiej Fiedotow miał wjechać do Wielkiej Brytanii tego samego dnia, co dotychczas zidentyfikowani dwaj sprawcy ataku na Siergieja Skripala i jego córkę, Julię: wysokiej rangą agenci GRU Aleksandr Miszkin (alias Aleksandr Pietrow) i Anatolij Czepiga (Rusłan Boszyrow). "Telegraph" ujawnił jednak, że choć Fiedotow miał kupione bilety na ten sam lot co pozostali dwaj mężczyźni, to nie odleciał z nimi do Moskwy, co oznacza, że jest możliwe, że pozostał - przynajmniej na jakiś czas - w Wielkiej Brytanii. Motywacja stojąca za taką decyzją nie jest jasna. Dziennik podkreślił, że Fiedotow mógł np. otrzymać dyspozycję wstrzymania odlotu po tym, jak stało się jasne, że Siergiej Skripal nie zginął w wyniku poniesionych obrażeń po zatruciu wysoce toksycznej substancji chemicznej typu Nowiczok użytej w ataku. Jak zwrócono uwagę, numer seryjny paszportu Fiedotowa różnił się zaledwie kilkoma cyframi od tych, które znalazły się w dokumentach podróżnych Miszkina i Czepigi, co uwiarygadnia tezę o jego powiązaniach z GRU. Wśród analizowanych teorii jest m.in. ta, że mężczyzna był odpowiedzialny za wwiezienie do Wielkiej Brytanii potrzebnych dawek Nowiczoka. Według ustaleń gazety, wciąż nie ustalono jednak jego prawdziwej tożsamości, ani nie znaleziono śladu jego pobytu w Salisbury, gdzie przeprowadzono atak na Skripala. W przeszłości Fiedotow miał także podróżować do Wielkiej Brytanii w trzech kolejnych latach - od 2016 do 2018 roku - a także dwukrotnie do Czech, gdzie prawdopodobnie wraz z Miszkinem monitorował aktywność Skripala, który według nieoficjalnych informacji miał współpracować z czeskim wywiadem. Marcowy zamach na Siergieja Skripala i jego córkę Julię na terytorium Wielkiej Brytanii wywołał jeden z największych kryzysów dyplomatycznych w relacjach brytyjsko-rosyjskich od zakończenia zimnej wojny i doprowadził do wydalenia ponad 150 rosyjskich dyplomatów z państw Zachodu, w tym USA i większości krajów UE. Z Londynu Jakub Krupa (PAP)