W sądzie w Londynie rozpoczął się ostatni etap procesu Wayne'a Couzensa, 48-letniego byłego już policjanta, który jest oskarżony o zabójstwo Everard. W środę prokurator przedstawił w sądzie ustalenia dotyczące dnia zbrodni, zaś w czwartek wydany zostanie wyrok. Couzensowi, który przyznał się do uprowadzenia, gwałtu i zabójstwa, grozi kara dożywotniego więzienia. Zaginęła w drodze do przyjaciółki Everard, która pracowała jako specjalistka ds. marketingu, zaginęła 3 marca w południowym Londynie, gdy wieczorem wracała na piechotę z wizyty w domu przyjaciółki. Jej ciało znaleziono kilka dni później, w lesie ok. 100 km od miejsca, w którym po raz ostatni zarejestrowały ją kamery monitoringu ulicznego. Jak poinformował w środę w sądzie prokurator Tom Little, Couzens, który nie był wówczas na służbie, zatrzymał Everard - prawdopodobnie pod pretekstem złamania obowiązujących wtedy restrykcji covidowych, a następnie "aresztował" i zakuł w kajdanki. Couzens kilka tygodni wcześniej uczestniczył w patrolach, które sprawdzały, czy ludzie wychodzą z domu z uzasadnionych powodów. Po rzekomym aresztowaniu wsadził ją do wypożyczonego wcześniej samochodu i odjechał z nią do Dover, gdzie przesiedli się do jego samochodu. Zadarł ze wschodnioeuropejskim gangiem Prokurator poinformował też, że w samochodzie Couzensa znaleziono małe fragmenty karty SIM z telefonu Everard. Couzens odebrał jej telefon, a następnie zniszczył kartę, a sam aparat po zabójstwie wrzucił do rzeki. Little powiedział też, że Couzens miał długi sięgające 29 tys. funtów. Po aresztowaniu Couzens twierdził, że popadł w problemy finansowe, bo zadarł ze wschodnioeuropejskim gangiem.Zaginięcie i zabójstwo Everard odbiło się szerokim echem w Wielkiej Brytanii i wywołało szerszą debatę na temat tego, że kobiety nie czują się bezpiecznie na ulicach brytyjskich miast. Couzens pracował w londyńskiej policji metropolitalnej od września 2018 r. Po aresztowaniu i postawieniu mu zarzutów został z niej wyrzucony.