Protestujący splądrowali m.in. sklep Wal-Marta i zrzucali ciężkie przedmioty z wiaduktu nad autostradą na przejeżdżające nią samochody. Według pierwszych doniesień, opartych na rozpowszechnionej w internecie relacji córki Scotta, był on nieuzbrojony i czytał książkę w samochodzie. Policja miała go zastrzelić bez żadnego powodu. Jednak książki na miejscu zdarzenia nie znaleziono. W środę rano na konferencji prasowej szef policji w Charlotte, Kerr Putney, powiedział, że incydent miał zupełnie inny przebieg, niż wynikałoby to z relacji córki Scotta. Jak poinformował, policja przybyła na osiedle, by przeszukać jedno z mieszkań należące do podejrzanego o przestępstwo. Przed budynkiem policjanci zauważyli samochód, z którego wysiadł Scott. Według Putneya miał on w ręku pistolet. Policjanci zaczęli do niego krzyczeć, żeby rzucił broń na ziemię. "Powiedziano mu to raz, drugi, trzeci, ale on nie usłuchał. Wtedy jeden z funkcjonariuszy strzelił do niego, uznając, że Scott stanowi zagrożenie" - powiedział Putney. Strzał okazał się śmiertelny. Oddał go czarnoskóry policjant Brentley Vinson, który pełnił służbę od dwóch lat. Został urlopowany na czas śledztwa, które wydział policji wszczął w sprawie incydentu. Putney nie powiedział, czy Scott robił z bronią cokolwiek, co uzasadniałoby zastrzelenie go - na przykład unosił pistolet i kierował go w stronę policjantów.Czarni mieszkańcy Charlotte nie mogą zrozumieć, dlaczego doszło do zabójstwa. "Kiedy w New Jersey wytropiono terrorystę, który podłożył bombę w Nowym Jorku, policja go nie zabiła, chociaż doszło do wymiany ognia i on strzelał. Dlaczego oszczędzono życie terrorysty, a nie oszczędzono życia człowieka, który nikomu nie zagrażał?" - powiedziała jedna z kobiet w Charlotte telewizji CNN. Jeden z przywódców organizacji afroamerykańskich nacjonalistów Nation of Islam, B.J. Murphy, wezwał czarnoskórych mieszkańców Charlotte do bojkotu miasta. "Jeżeli życie czarnoskórych nie ma znaczenia, to i ich pieniądze nie powinny mieć znaczenia" - powiedział. To kolejny przypadek zabójstwa czarnoskórego mężczyzny z rąk policjanta w USA; kilka dni wcześniej podobna tragedia miała miejsce w Tulsa w stanie Oklahoma. Wiele ofiar było nieuzbrojonych. Afroamerykanie uważają, że u podłoża tych incydentów leżą uprzedzenia rasowe. Wielu komentatorów wini jednak wyszkolenie policji, która zbyt pochopnie używa broni, i to ze skutkiem śmiertelnym. Z Nowego Jorku Tomasz Zalewski (PAP)