Zabite to Amerykanka, Kanadyjka i Irlandka. Pracowały one dla organizacji Międzynarodowy Komitet Ratunkowy, mającej siedzibę w Nowym Jorku - powiedział wicedyrektor ds. terroryzmu w prowincji Logar, Abdullah Chan. Według gubernatora prowincji Abdullaha Wardaka, kobiety wpadły w zasadzkę przygotowaną przez rebeliantów w południowym Afganistanie na drodze z Gardezu do Kabulu. - Uzbrojeni mężczyźni jadący samochodem zajechali im drogę i otworzyli ogień do ich pojazdu - powiedział szef lokalnej policji. Organizacje humanitarne ostrzegały ostatnio przed rekordowym poziomem przemocy w Afganistanie w 2008 roku, gdzie zginęły setki cywilów. Wśród ofiar śmiertelnych było 19 pracowników organizacji pozarządowych, czyli więcej niż w całym roku ubiegłym.