Edward Flaherty z Glasgow został uznany winnym zabójstwa swojej żony, 69-letniej Iny. Udusił ją krawatem, ponieważ nie chciała dać mu pieniędzy, by mógł iść do pubu. Za tę zbrodnię został skazany na roczny zakaz chodzenia do pubów... Prowadzący sprawę sędzia uznał, że Flaherty nie może pójść do więzienia, ponieważ cierpi na demencję starczą. Na tej podstawie mógłby bardzo szybko wyjść z zakładu karnego. Dlatego sędzia zdecydował, że mężczyzna nie będzie mógł przez rok wychodzić z domu w godzinach otwarcia pubów, czyli między 11.00 i 23.00. Dodał, że w normalnych okolicznościach skazałby 74-latka na karę więzienia. - Ale zapoznałem się z raportami medycznymi i doszedłem do wniosku, że z więzienia mógłby wyjść bardzo szybko, i w efekcie kara byłaby jedynie symboliczna. Chciałem ograniczyć mu wolność, dlatego biorąc pod uwagę, że codziennie chodził do pubu, zabroniłem mu tego - uzasadniał sędzia. Podczas procesu Flahery powiedział, że nie pamięta momentu, w którym miał udusić żonę. Ale przyznał: - To musiałem być ja, bo w tym domu nie ma duchów.