Tragedia z Appignano w regionie Marche, która wydarzyła się 23 kwietnia, wstrząsnęła opinią publiczną we Włoszech. 21-letni kompletnie pijany Rom spowodował wypadek samochodowy, w którym zginęło czworo uczniów w wieku od 16 do 19 lat. Niedawno sąd skazał go na 6 i pół roku w więzienia, zamieniając jednocześnie tę karę na areszt domowy. Wywołało to protesty rodzin ofiar i powszechne oburzenie, o czym informowała obszernie włoska prasa. Wkrótce potem media ujawniły, że sprawca wypadku, Marco Ahmetovic, zażądał 5 tysięcy euro za udzielenie wywiadu, w którym miałby wyrazić skruchę z powodu tego, co zrobił. Potem okazało się, że pisze książkę o tragedii i ma agenta czuwającego nad jego wizerunkiem w mediach i kontaktami z prasą. Teraz zaś reklamuje ubrania. Jak poinformował dziennik "Libero", Ahmetovic reklamuje "Romskie perfumy", a także dżinsy ozdobione rysunkami noży i pistoletów, okulary słoneczne i inne akcesoria. Według prawicowego dziennika na reklamie i prawach autorskich zarobi 300 tysięcy euro. Najostrzej zareagował wiceprzewodniczący Senatu, polityk Ligi Północnej Roberto Calderoli, który za oburzające uznał to, że "ktoś czerpie korzyści ze śmierci czworga młodych ludzi". "Karą za niektóre przestępstwa powinny być roboty przymusowe" - dodał znany z ostrego języka Calderoli.