Według rozgłośni, wojska gruzińskie ostrzeliwują koszary rosyjskiego batalionu pokojowego w Cchinwali, południowoosetyjskiej stolicy. Z kolei agencja ITAR-TASS podała, że ostrzeliwane są też miejsca stałej dyslokacji rosyjskich sił pokojowych w Osetii Płd. Rzecznik prasowy prezydenta Rosji Natalia Timakowa przekazała, że Dmitrij Miedwiediew odbędzie wkrótce naradę ze stałymi członkami Rady Bezpieczeństwa Narodowego, poświęconą sytuacji w strefie konfliktu gruzińsko-osetyjskiego. Miedwiediew przebywa od niedzieli na krótkim urlopie, który spędza na prezydenckim jachcie "Rossija" na Wołdze. W czwartek gościł w Kazaniu. W piątek oczekiwany jest w Samarze. W Moskwie nie ma też premiera Władimira Putina i ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa. Ten pierwszy bawi w Pekinie, gdzie weźmie udział w uroczystości otwarcia igrzysk olimpijskich. Z kolei Ławrow wypoczywa w Kraju Ałtajskim. Putin oświadczył w Pekinie, że władze Gruzji podejmując agresywne kroki przeciwko Osetii Płd. faktycznie rozpoczęły działania bojowe. "Naturalnie napotka to kontrposunięcia" - podkreślił szef rządu Rosji, cytowany przez rosyjskie media. Putin wyraził ubolewanie, że gruzińskie kierownictwo podjęło agresywne działania wobec Osetii Płd. w dniu otwarcia igrzysk olimpijskich w Pekinie: "Wielka szkoda, że do takiej sytuacji doszło w dniu otwarcia olimpiady, nie bacząc na to, że na okres igrzysk olimpijskich broń powinna zamilknąć". Wcześniej Kreml zapowiedział podjęcie pilnych kroków, mających sprawić, że sytuacja w Osetii Płd. "wróci do pokojowego nurtu". Służba prasowa Kremla zakomunikowała, że "prezydent Dmitrij Miedwiediew na bieżąco otrzymuje informacje z rejonów działań bojowych w Osetii Południowej". "Pod kierunkiem Dmitrija Miedwiediewa obecnie omawiany jest zestaw pilnych działań, zmierzających do przywrócenia sytuacji w Osetii Południowej do pokojowego nurtu, ochrony znajdującej się tam ludności cywilnej zgodnie z posiadanym przez nas mandatem pokojowym oraz obrony rosyjskich obywateli i interesów narodowych Rosji" - oświadczyła kremlowska służba prasowa. Przewodniczący rosyjskiej Dumy Boris Gryzłow zapewnił, że Rosja będzie chronić swoich rodaków w Osetii Południowej i zagwarantuje bezpieczeństwo na swoich południowych granicach w zależności od rozwoju sytuacji w Osetii Płd. Natomiast Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji oznajmiło w nocy na piątek, że Moskwa będzie dążyć do zapobieżenia dalszemu rozlewowi krwi w Osetii Południowej. Wezwało również społeczność międzynarodową do współdziałania. - Nie jest za późno, by zapobiec masowemu rozlewowi krwi, nowym ofiarom - głosi oświadczenie MSZ, przedstawione przez rzecznika resortu Borisa Małachowa. - Rosja będzie kontynuować wysiłki (...), by przywrócić pokój w Osetii Południowej. Mamy nadzieję, że nasi zagraniczni partnerzy nie pozostaną obojętni w tym trudnym momencie, kiedy ważą się losy setki tysięcy ludzi - powiedział Małachow. Zaniepokojenie z powodu wydarzeń w Osetii Południowej w piątek rano wyraziło też Ministerstwo Obrony Rosji.