Do zorganizowania zamachu przyznała się "Brygada Męczenników Al- Aksa" - zbrojna formacja, powiązana z kierowaną przez Jasera Arafata Al-Fatah. - Jest to odpowiedź na niedawne zabijanie przez Izraelczyków na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy - oświadczył anonimowy przedstawiciel Al-Aksa, który zadzwonił do biura Reutersa w Jerozolimie. Nie podał żadnych dodatkowych szczegółów. Z pierwszych ustaleń wynika, że najpierw eksplodowała bomba podłożona na poboczu drogi a zaraz potem autobus został ostrzelany z broni maszynowej. Pod ostrzałem odbywała się też akcja ratownicza. Stan kilku rannych jest bardzo ciężki. Samoloty izraelskie zaatakowały w odwecie Gazę W kilka godzin po palestyńskim zamachu na izraelski autobus na Zachodnim Brzegu, samoloty izraelskie zaatakowały dzisiaj wieczorem w odwecie placówki palestyńskich władz bezpieczeństwa w mieście Gaza. Miał być 48-godzinny rozejm Wcześniej Amerykański wysłannik Anthony Zinni, od dwu tygodni prowadzący mediację na Bliskim Wschodzie, uzyskał zgodę Izraela i Palestyńczyków na 48-godzinny rozejm - twierdzą amerykańskie źródła w Jerozolimie. Według tych źródeł, cytowanych przez agencję France Presse, porozumienie rozejmowe miałoby obowiązywać już od wczoraj wieczorem. Decyzja taka zapadła na wieczornym spotkaniu Zinniego z przedstawicielami służb bezpieczeństwa Izraela i Palestyńczyków. Na tym spotkaniu strona izraelska uzależniła jednak zgodę na wstrzymanie operacji wojskowych od swobody prowadzenia działań przeciwko palestyńskim zamachowcom-samobójcom, zamierzającym dokonać zamachów w Izraelu oraz od ripost armii w odpowiedzi na palestyński ostrzał moździerzowy terenów Izraela. Informacji o rozejmie nie potwierdzają inne źródła. Izraelskie czołgi wkroczyły do Dżeninu Trzy izraelskie czołgi wjechały dzisiaj do palestyńskiego miasta Dżenin na Zachodnim Brzegu Jordanu i zajęły pozycje w pobliżu centrum miasta, na co Palestyńczycy odpowiedzieli ogniem - poinformowali świadkowie. Według świadków, Palestyńczycy ostrzelali nadjeżdżające od północnozachodniej strony miasta czołgi. W wyniku wymiany ognia jeden z Palestyńczyków został ranny. Wjazd czołgów do Dżeninu nastąpił dzień po tym, jak amerykański wysłannik Anthony Zinni uzyskał od obu stron zapewnienie o gotowości przerwania walk na 49 godzin, co ma umożliwić wznowienie rozmów pokojowych. Cztery ofiary wieczornego ataku Czterech Palestyńczyków zginęło, a co najmniej 17 zostało rannych, gdy śmigłowce izraelskie ostrzelały wczoraj wieczorem pozycje palestyńskich sił bezpieczeństwa na południu Strefy Gazy - przekazały źródła palestyńskie. Według świadków Izraelczycy wystrzelili pięć pocisków w kierunku budynku, w którym mieściła się siedziba sił bezpieczeństwa narodowego Palestyńczyków. Armia izraelska potwierdziła w komunikacie wysłanie śmigłowców do Strefy Gazy, ale zaprzeczyła, jakoby ostrzelały one jakiekolwiek budynki. Tymczasem wcześniej na Bliski Wschód przybył wysłannik Unii Europejskiej Javier Solana, aby podjąć na miejscu działania mediacyjne pomiędzy skonfliktowanymi stronami. Szef unijnej dyplomacji Solana spotkał się rano z premierem Izraela Arielem Szaronem, a po południu z liderem Palestyńczyków Jaserem Arafatem. Palestyńczycy potępiają milczenie społeczności międzynarodowej Palestyńskie kierownictwo potępiło "milczenie społeczności międzynarodowej" w obliczu izraelskich ataków na obiekty cywilne w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu Jordanu. W oświadczeniu palestyńskich władz autonomicznych, przedstawionym w nocy na środę przez palestyńską agencję WAFA, oskarżono Izrael o agresję a świat o ignorowanie tragedii Palestyńczyków. Oświadczono, że strona palestyńska zachowuje rozejm, a winą za trwające niepokoje obarczono stronę izraelską. Ostatnie ataki izraelskie - podkreślono - świadczą o postępującej eskalacji agresji. Zarówno ONZ, jak i gwaranci porozumień bliskowschodnich - USA i Rosja - winny natychmiast zareagować na taki rozwój wydarzeń - stwierdzono w oświadczeniu, przekazanym przez agencję WAFA. Palestyński dokument został przedstawiony krótko po akcji izraelskich śmigłowców w Strefie Gazy.