W następstwie afery ze skażonym alkoholem w minionych sześciu tygodniach zmarło w Republice Czeskiej 28 osób. Na nielegalny skład spirytualiów zwrócił uwagę policji anonimowy telefon. Po wejściu do magazynu w Zlinie funkcjonariusze policji i kontrolerzy inspekcji sanitarnej odkryli dziesiątki skrzynek z rumem. W sumie znaleziono blisko 31,5 tys. butelek i sześciolitrowych gąsiorów, zawierających łącznie ponad 56 tys. napojów alkoholowych. Wszystkie nosiły etykietki znanego czeskiego producenta rumu "Likerka Drak". Banderole były nieczytelne i naderwane. - Chodzi o wysoce toksyczną mieszaninę, którą producent opakował jako artykuł spożywczy i przygotował do ekspedycji do sieci handlu detalicznego - powiedział rzecznik inspekcji sanitarnej Pavel Koprziva. Dodał, że "taka ilość skażonego alkoholu mogła doprowadzić do śmierci tysięcy osób". Dyrektor firmy "Likerka Drak" Pavel Czaniga oświadczył, że nie wie, w jaki sposób rum z domieszką metanolu znalazł się w niezarejestrowanym magazynie. - Kompletnie tego nie rozumiem. Nasz alkohol jest absolutnie bezpieczny i kontrolowany non stop w procesie produkcji - zaznaczył. Robert Sedlarzik, przedstawiciel spółki "Verdana", która jest wyłącznym dystrybutorem rumu "Likerka Drak" na Czechy, powiedział, że nic mu nie wiadomo o magazynie w Zlinie. Po kilku godzinach nie odbierał już telefonów i nie wiadomo, gdzie przebywa. Minister zdrowia Leosz Heger zaapelował do Czechów za pośrednictwem mediów, aby w żadnym przypadku nie spożywali alkoholu z podejrzanych źródeł, z nieczytelną lub oderwaną banderolą oraz alkoholu wyprodukowanego od 1 stycznia do 27 września br. Mimo odwołania prohibicji w całym kraju przeprowadzane są nadal kontrole sanitarne w sklepach, restauracjach i magazynach. Inspekcja sanitarna musi najpierw sprawdzić, czy wspomniany alkohol nadaje się do spożycia. Dopuszczono do sprzedaży alkohol wyprodukowany po 27 września, ale na każdej butelce musi znajdować się czerwona banderola z napisem "NOVY", którą producent otrzyma od ministerstwa zdrowia. Po odwołaniu prohibicji w Czechach zakaz importu czeskiego alkoholu odwołały również Słowacja i Polska. W następstwie afery z alkoholem metylowym czeska prokuratura postawiła zarzuty 40 osobom, większość z nich aresztowano. Za głównych sprawców uznaje się dwóch mieszkańców kraju (województwa) morawsko-śląskiego. Są to przedsiębiorca branży gastronomicznej Rudolf Fian i właściciel produkującej kosmetyki samochodowe firmy Carlogic Tomasz Krzepela. Kupili oni legalnie metanol i wyprodukowali z niego tony trującej substancji, którą sprzedali dystrybutorowi spirytualiów ze Zlina. Obu postawiono zarzut zagrożenia powszechnego, za co grozi nawet dożywotnie pozbawienie wolności.