W telewizji pokazano poszkodowanych z obandażowanymi głowami, przewożonych na wózkach do karetek pogotowia. Przedstawiciel policji Chau Yau-fai powiedział, że napastnicy, z których jednego zatrzymano, zamierzali zaatakować konkretną parę ludzi, lecz zranili też siedem innych osób. Podobno wcześniej doszło do kłótni między parą a napastnikiem. Chau powiedział, że niedzielny incydent nie ma nic wspólnego z poprzednimi atakami z użyciem kwasu, które zaczęły się w grudniu ubiegłego roku. W tamtych napaściach w Hongkongu rannych zostało ok. 100 ludzi. Wszystkie miały miejsce w tej samej ruchliwej handlowej części miasta.