"Z całym szacunkiem, myślę, że to przedwczesne" - powiedział Mistura agencji Reuters, gdy afgańska Niezależna Komisja Wyborcza ogłosiła sukces wyborczy. "Wykonali świetną robotę (...) ale zaczekałbym z mówieniem o sukcesie" - dodał. Afgańczycy głosowali w wyborach do Zgromadzenia Narodowego (Wolesi Dżirga). Były to drugie wybory parlamentarne w Afganistanie od obalenia rządu talibów w 2001 roku przez siły międzynarodowej koalicji. Zagraniczni obserwatorzy obawiają się oszustw wyborczych; podczas wyborów prezydenckich w ubiegłym roku Komisja ds. Skarg Wyborczych odrzuciła jedną trzecią głosów oddanych na prezydenta Hamida Karzaja, uznając je za sfałszowane. Przed sobotnim głosowaniem i w jego trakcie pojawiły się doniesienia o wielu nieprawidłowościach: fałszywych kartach do głosowania, próbach przekupienia i zastraszania wyborców. W Kabulu wielu głosującym udawało się zmyć z palców tusz, który potwierdza oddanie głosu i który miał być niezmywalny. Dowództwo NATO w Afganistanie poinformowało w niedzielę, że podczas sobotnich wyborów zanotowano więcej aktów przemocy w porównaniu z wyborami prezydenckimi w 2009 roku, lecz mniej było ofiar śmiertelnych. Zginęły 22 osoby - siedmiu cywilów, 11 policjantów i żołnierzy afgańskich oraz czterech żołnierzy sił międzynarodowych. W 2009 roku podczas wyborów prezydenckich i lokalnych zginęło ponad 50 osób. Wstępne rezultaty sobotnich wyborów będą znane nie wcześniej niż 8 października, a ostateczne - po 30 października.