Jak podano w środę, amerykański eksport do Iranu w ciągu minionych siedmiu lat obejmował przede wszystkim papierosy - o wartości 158 milionów dolarów, lecz także leki (73 mln dol.), kukurydzę (za 68 mln dol.), chemikalia (64 mln dol.), soję (43 mln dol.) sprzęt medyczny (27 mln dol.), witaminy (18 mln dol.), nasiona warzyw (12 mln dol.) czy damskie staniki, futra, kosmetyki i perfumy, instrumenty muzyczne oraz - sprzęt wojskowy. Pytany o tę ostatnią sprawę przez stację CNN, rzecznik resortu skarbu John Rankin wyjaśnił jednak, iż na liście takiego sprzętu wysyłanego do Iranu, omyłkowo znalazły się amerykańskie karabiny. Faktycznie przeznaczone były dla Iraku - nazwy obu państw zapewne zostały pomylone na listach przewozowych. Badana jest natomiast sprawa znajdujących się na listach eksportowych USA części samolotowych, w tym m.in. urządzeń istotnych dla startu samolotów z lotniskowców. Iran o ile wiadomo nie dysponuje lotniskowcami; zdaniem Rankina mogło tu także dojść do omyłki - pomylenia kodu - na listach przewozowych. Zdaniem Associated Press, mimo sankcji zakazujących eksportu do Iranu sprzętu wojskowego, za rządów Busha kraj ten otrzymał m.in. części samolotowe za sumę 620 tys. dol. Sprawa dynamicznie rozwijającego się za prezydentury Busha eksportu towarów z USA do objętego sankcjami Iranu stała się przedmiotem nagłośnionej przez agencje gafy republikańskiego kandydata na prezydenta USA Johna McCaina. Pytany przez dziennikarzy w Pittsburghu o tę kwestię, a przede wszystkim eksport papierosów do Iranu, senator odpowiedział bez zastanowienia: "Może to dobra metoda zabijania ich". Siedząca obok senatora jego żona Cindy zareagowała gwałtownym szturchnięciem męża i McCain natychmiast obrócił wypowiedź w żart, zastrzegając iż nie pali od 28 lat i stąd przeciwny jest handlowi tytoniem, opracowania agencji nie zna i będzie musiał się dokładniej zapoznać z raportem AP.