Marokanka jest kolejną osobą odesłaną z Włoch w ostatnich miesiącach w ramach działań prewencyjnych prowadzonych w związku z zagrożeniem terrorystycznym. Jej przypadek, jak zauważają media, jest wyjątkowy. Znalazła się w gronie wydalonych wcześniej i oskarżonych o radykalizm imamów, przedstawicieli centrów islamskich oraz imigrantów, prowadzących werbunek w szeregi bojowników tzw. Państwa Islamskiego (IS) lub deklarujących chęć przyłączenia się do nich. Minister spraw wewnętrznych Angelino Alfano, który podpisał dekret o wydaleniu pomocy domowej i odesłaniu jej do Casablanki, wyjaśnił, że na swoim profilu na portalu społecznościowych wyraziła ona poparcie dla dżihadu i ideologii Państwa Islamskiego. Ponadto imigrantka z północnej Afryki w internecie deklarowała wrogość wobec szyitów, państw Zachodu, Żydów i niewierzących. Zdaniem szefa MSW są to "wyraźne oznaki radykalizacji religijnej". Alfano, cytowany przez włoskie media, ujawnił, że śledczych, którzy przyglądali się wpisom Marokanki, szczególnie zaalarmowały słowa poparcia i uznania dla tych, którzy "emigrują i prowadzą dżihad w imię Boga". "A ja mam nadzieję, że będę wśród nich" - napisała kobieta. Przez 10 ostatnich lat pracowała jako pomoc domowa w Perugii w środkowych Włoszech. Według mediów śledczy ustalili, że ani rodziny, które ją zatrudniały, ani współlokatorki nie były świadome jej przemiany i radykalizacji poglądów. Jak poinformowano, kobieta została wydalona dzięki współpracy między specjalną jednostką policyjną do walki z terroryzmem i policją pocztową, tropiącą przestępczość w internecie.