Tajemnicze zniknięcie Polaka miało miejsce 3 grudnia. Krzysztof Szubert pojechał z kilkudziesięcioma współpracownikami na firmowe przyjęcie bożonarodzeniowe w River North w Chicago. Młody mężczyzna ostatni raz widziany był w barze Howl at the Moon. Kolega mężczyzny opisał, że Krzysztof opuścił lokal ok. godz. 21:30. Od tego momentu ślad po nim zaginął. Polak nie kontaktował się z rodziną ani współpracownikami. Cztery dni później policja wydobyła zwłoki 21-latka z Jeziora Michigan. Wstrząsającego odkrycia służby dokonały ok. godz. 2 nad ranem niedaleko Oak Street Beach. Lekarze stwierdzili zgon mężczyzny. USA. Zwłoki Polaka wyłowione z jeziora. Podano przyczynę jego śmierci W sprawie śmierci Polaka wszczęto śledztwo. Dopiero w środę, czyli trzy miesiące później, lekarz sądowy hrabstwa Cook podał oficjalną przyczynę zgonu 21-latka. Stwierdzono, że Krzysztof Szubert zmarł na skutek przypadkowego utonięcia, a do jego śmierci przyczyniło się zatrucie etanolem - podała stacja FOX32 Chicago. Polski biznesmen pracował w dziale IT przedsiębiorstwa Knapp Incorporated. Przebywał w USA od 12 listopada, pracując nad projektem firmy w Joliet w amerykańskim stanie Illinois. Pochodzący z Tychów na Śląsku mężczyzna miał wrócić do kraju 17 grudnia.