Informacja ta niewiele jednak pocieszyła mieszkańców zachodniego wybrzeża Hiszpanii, ponieważ do brzegu zbliżają się plamy paliwa, które wyciekło, kiedy tankowiec tonął. Na razie potwierdzono, że paliwo nie wycieka co najmniej z połowy zatopionych zbiorników. Załoga łodzi podwodnej mogła obejrzeć tylko część zatopionego tankowca. Reszta kadłuba będzie zbadana prawdopodobnie dziś. Na pokładzie łodzi "Nautile" znajduje sie dobrze wyposażone laboratorium, dzięki czemu pobrano próbki zalegającego na dnie Atlantyku paliwa. Naukowcy chcą wiedzieć, czy nie będzie się ono rozpuszczało i zatruwało wód. Eksperci boją się, że dryfujące plamy ropy mogą zacząć wkrótce tonąć i skazić przybrzeżne wody Galicii m.in. niebezpiecznymi związkami siarki. Do uszkodzenia tankowca doszło 13 listopada, 60 mil od zachodniego brzegu Hiszpanii. W swoich ładowniach "Prestige" wiózł ponad 70 tys. ton paliwa. Na razie nie wyjaśniono dokładnie, jak doszło do wypadku. Marynarze twierdzą, że tankowiec uderzył w "coś" i zaczął nabierać wody. Władze hiszpańskie są jednak przekonane, że do przecieku kadłuba doszło z powodu złego stanu technicznego 26-letniego tankowca.