Huragan znajduje się obecnie nad Zatoką Meksykańską. Ulewny deszcz i wichurę zanotowano także w Nowym Orleanie, mieście zdewastowanym przed trzema laty przez huragan Katrina. Szef kampanii wyborczej republikańskiego kandydata na prezydenta, senatora , Rick Davis, ogłosił w niedzielę, że obrady zjazdu rozpoczną, się, jak planowano, o godz. 15:00 po południu (czasu lokalnego), ale potrwają tego dnia tylko do godz. 17:30. Plan przewidywał, że tego dnia wystąpi wieczorem prezydent Bush, ale Biały Dom ogłosił, że w związku z huraganem prezydent nie przyleci na konwencję i uda się do Teksasu, do swego rodzinnego stanu, gdzie oczekuje się uderzenia huraganu. Na pospiesznie zwołanej konferencji prasowej Davis oznajmił, że dziś podczas konwencji będzie się omawiać "tylko sprawy organizacyjne i nie będzie żadnej polityki". Zadecydował o tym McCain. - To jest czas, kiedy musimy odłożyć na bok partyjną politykę i działać jako Amerykanie - powiedział republikański kandydat. Senator zapowiedział, że czarterowym samolotem wybierze się wkrótce do Luizjany. Meteorolodzy ostrzegali, że huragan, który w sobotę przeszedł nad Kubą, a dziś koło południa ma dotrzeć do południowo wschodnich stanów USA - głównie do Luizjany, będzie miał kategorię 4 w chwili uderzenia w ten stan. Obecnie jednak oceniają, że będzie to kategoria 3. Na konwencję GOP przybyło 47 delegatów z Luizjany, którzy mają tam rodziny zagrożone kataklizmem i chcą wracać do domu. Wszyscy obawiają się, że huragan wywoła kolejną powódź w Nowym Orleanie, który jest położony poniżej poziomu morza. W wyniku powodzi wywołanej huraganem Katrina 3 lata temu - na przełomie sierpnia i września 2005 r. - zginęło ponad 1000 osób. Ludność miasta zmniejszyła się z około pół miliona do 269 tysięcy, ponieważ prawie połowa wówczas ewakuowanych nie wróciła do domów. Davis powiedział, że dalszy przebieg konwencji nie jest jeszcze pewny, gdyż zależy to od rozwoju wydarzeń w związku z huraganem. Program konwencji Republikanów przewiduje, że w środę wystąpi m.in. niedawno wybrana przez McCaina kandydatka na wiceprezydenta, gubernator Alaski, Sarah Palin. Oprócz Busha, przyjazd na konwencję odwołali także: wiceprezydent Dick Cheney i gubernator Kalifornii, były gwiazdor filmowy, Arnold Schwarzenegger. Nie wiadomo nawet, czy sam McCain zjawi się osobiście w Minneapolis-St.Paul. Senator ma w czwartek wieczorem wygłosić końcowe przemówienie, w którym przyjmie nominację partii na kandydata do Białego Domu. Może jednak - jak uprzedził jego sztab - przemówić do delegatów przez telebim z Luizjany, za pośrednictwem łącz satelitarnych. Formalnie nie ma przeszkód, aby nominacja i jej przyjęcie nastąpiły w taki właśnie sposób. Nie wszyscy delegaci muszą też być obecni - wystarczy quorum 50 procent plus 1. Nie jest na razie jasne, jakie będą polityczne reperkusje "okrojenia" konwencji Republikanów. Zależy to prawdopodobnie od tego, jak administracja federalna spisze się w czasie przewidywanego kataklizmu. Katrina była fatalną wpadką ekipy Busha. Władze federalne wykazały nieudolność, co przyczyniło się do powiększenia strat i liczby ofiar, chociaż wina leżała też po stronie demokratycznych władz Nowego Orleanu i stanu Luizjana. McCain wyraził przekonanie, że republikańska administracja stanie tym razem na wysokości zadania. - Jak najbardziej spodziewam się, że nie powtórzymy błędów z Katriny - powiedział republikański kandydat na prezydenta. Zakłócenia konwencji są na pewno poważnym ciosem dla władz "bliźniaczych miast" Minneapolis-St.Paul. Przygotowywano ją przez dwa lata i miasto liczyło na wielkie dochody dzięki przyjazdowi ponad 40 tysięcy delegatów, działaczy, dziennikarzy i turystów. Część dziennikarzy zrezygnowała już z obsługi konwencji Republikanów i pojechała nad Zatokę Meksykańską. Więcej na ten temat w INTERIA.TV