Były prezydent, uczestniczący w Rzymie w zjeździe laureatów Pokojowej Nagrody Nobla, był na obiedzie u Jana Pawła II. - Wszyscy wiedzą, że jestem przyjacielem księdza Jankowskiego i że ma on duże zasługi. Nie rozmawialiśmy o tym dużo, ale ja niepytany poruszyłem ten temat i wyraziłem swoje zdanie. Nic więcej nie powiem, bo jestem wiernym synem Kościoła, ksiądz prałat również. Poza tym wszyscy grzeszymy - powiedział Lech Wałęsa. Dzień wcześniej w Gdańsku tamtejszy metropolita abp Tadeusz Gocłowski, który chce ustąpienia ks. Jankowskiego z funkcji proboszcza kościoła św. Brygidy m.in. za uczynienie z ambony "trybuny politycznej" powiedział, że "działania biskupie trwają i będą miały swój finał", do którego - jak myśli - "zbliżamy się". Ks. Henryk Jankowski odniósł się dzisiaj do postawy polskich polityków podczas mszy w intencji ojczyzny w kościele św. Brygidy w Gdańsku. - Politycy rządzący krajem nie troszczą się o Polskę, tylko o własne interesy - powiedział. Podkreślił, że zgoda na przyjęcie Konstytucji Europejskiej jest pozbawieniem kraju suwerenności i wolności, poddaje kraj dyktatowi Francji i Niemiec. Zaznaczył, że mówi to, chociaż wie że znów zostanie zaatakowany za krytykę. - Wiem, że znowu zostanę zaatakowany, szczególnie przez niepolskie przecież media, że ponoć kazanie jest polityczne. Kto inny zarzuci, że uczyniłem z ambony trybunę polityczną, a ideolodzy z Gazety i Dziennika będą się doszukiwać antysemityzmu, bo pewnie uda się znowu trochę poszczuć biskupa gdańskiego na księdza Jankowskiego i potem go pouczać, że trzeba księdza Jankowskiego wyrzucić z parafii - powiedział w kazaniu prałat.