Izraelskie okręty zaatakowały w poniedziałek nad ranem konwój sześciu statków z pomocą dla Strefy Gazy. W operacji izraelskich komandosów zginęło co najmniej 9 propalestyńskich działaczy. Izraelska marynarka wojenna otoczyła wszystkie statki konwoju, a następnie dokonała abordażu, napotykając opór ze strony propalestyńskich działaczy. Strona izraelska twierdzi, że komandosi zostali ostrzelani i zaatakowani nożami i co najmniej czterech z nich zostało rannych. "Komandosi marynarki wojennej przejęli sześć statków, które chciały naruszyć blokadę morską (Strefy Gazy). Podczas przejęcia żołnierze spotkali się z fizyczną przemocą ze strony (propalestyńskich) działaczy, którzy zaczęli do nich strzelać z ostrej amunicji" - napisano w komunikacie armii izraelskiej. Media: 19 zabitych. Armia: 9 Według mediów w Izraelu zginęło 19 propalestyńskich działaczy. Armia izraelska mówi o ponad 9 ofiarach śmiertelnych. Konwój, prowadzony przez turecki statek "Mavi Marmara" z 600 osobami na pokładzie, w niedzielę rano opuścił międzynarodowe wody na wysokości Cypru, biorąc kurs na Strefę Gazy. Izrael od początku zapowiadał, że nie pozwoli dotrzeć statkom do rządzonej przez radykalny palestyński Hamas Strefy. Zdjęcia abordażu z izraelskiego helikoptera: Zdjęcia z pokładu statku: Ostatnie zdjęcia z konwoju: "Flotylla Wolności" Trzy statki konwoju płynęły pod flagą turecką, dwa - grecką i jeden - USA. Konwój zorganizowany został przez "Koalicję Flotylli Wolności", na którą składają się ruch Wolna Gaza, Europejska kampania na rzecz zniesienia blokady Gazy, pozarządowa organizacja turecka Insani Yardim Vakfi, organizacja Perdana na rzecz pokoju światowego, pozarządowe organizacje z Grecji i Szwecji "Statek dla Gazy" i Międzynarodowy komitet na rzecz zniesienia blokady Gazy. W ekspedycji uczestniczyło ponad 700 osób, w większości członków międzynarodowych organizacji pozarządowych, działacze reprezentujący 50 krajów; ponad połowa pasażerów to obywatele tureccy. Wśród uczestników są także osobistości polityczne, dziennikarze i europejscy deputowani. Turcja grozi konsekwencjami Atak izraelskich komandosów natychmiast ostro potępiła Turcja. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Ankarze nazwało atak działaniem "nie do zaakceptowania". Zapowiedziano, że "Izrael będzie musiał ponieść konsekwencje swego zachowania". Turcja wezwała na konsultacje swego ambasadora w Izraelu, a także odwołała wspólne z tym krajem manewry wojskowe. Ankara zażądała zwołania nadzwyczajnej sesji Rady Bezpieczeństwa ONZ; rozpoczęła się ona w poniedziałek w Nowym Jorku o godz. 19 czasu polskiego. Także inne państwa europejskie zareagowały wezwaniem swych ambasadorów w Izraelu do kraju, a od izraelskich ambasadorów zażądały wyjaśnień. ONZ potępia. I to ostro Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun potępił zabicie przez izraelskich komandosów uczestników międzynarodowego konwoju morskiego z pomocą dla Gazy. Podkreślił, że niezbędne jest pełne zbadanie tego incydentu. Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka Navi Pillay i międzynarodowa organizacja Amnesty International potępili "niewspółmierne użycie siły" przez izraelskich komandosów. - Ponieważ zginęli ludzie, trzeba przeprowadzić poważne dochodzenie i pociągnąć winnych do odpowiedzialności - oświadczyła komisarz. Zażądała zniesienia przez Izrael blokady, uważanej "niemal jednomyślnie na arenie międzynarodowej za nieludzką i niezgodną z prawem". Komisarz wyraziła obawę, że rząd Izraela sprawia wrażenie, iż lekceważy prawo międzynarodowe. Zauważyła przy tym, że gdyby blokada została zniesiona, nie byłoby potrzeby organizowania konwoju. Na plenarnym posiedzeniu Rady Praw Człowieka ONZ Navi Pillay oświadczyła, że jest zaszokowana akcją izraelskiego wojska. Oceniła, że blokada Strefy Gazy codziennie narusza prawa człowieka. AI: "Nadmierna siła" Także Amnesty International zażądała od Izraela bezzwłocznego wszczęcia "wiarygodnego i niezależnego dochodzenia" w sprawie ataku z użyciem "nadmiernej siły" na międzynarodowy konwój i zniesienia blokady terytorium palestyńskiego. - Blokada nie jest skierowana na zbrojne ugrupowania, tylko karze całą ludność Strefy Gazy, a "jej skutki w nieunikniony sposób uderzają w najbardziej wrażliwe grupy ludności" - podkreślił szef oddziału AI na kraje Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej Malcolm Smart. UE: Specjalne posiedzenie i zdecydowane potępienie Na specjalnym posiedzeniu w Brukseli zbiorą się w poniedziałek ambasadorowie państw Unii Europejskiej, żeby omówić sprawę ataku izraelskich komandosów. Szefowa dyplomacji unijnej Catherine Ashton zaapelowała o dochodzenie w sprawie ofiar śmiertelnych ataku, a także o swobodny przepływ pomocy humanitarnej na teren Strefy Gazy. Zaapelowała też w rozmowie telefonicznej z izraelskim ministrem spraw zagranicznych Awigdorem Liebermanem o wszczęcie śledztwa w sprawie ataku na konwój. Podkreśliła konieczność stworzenia możliwości przekazywania do Strefy Gazy pomocy humanitarnej. Atak izraelski zdecydowanie potępił przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek oraz delegacja europosłów ds. współpracy ze Strefą Gazy. "To jest oczywiste i nie do przyjęcia naruszenie prawa międzynarodowego, w szczególności Czwartej Konwencji Genewskiej. Domagamy się, żeby Izrael natychmiast wytłumaczył swoje działania, z jak największą przejrzystością i gwarancjami pełnej odpowiedzialności i współpracy w sprawie dochodzenia, które ma być otworzone" - oświadczył Buzek. - Jest to nieuzasadniony atak, w którym straciło życie co najmniej kilkanaście osób. Parlament Europejski przekazuje kondolencje rodzinom i bliskim ofiar - dodał Buzek. W imieniu PE Buzek wezwał Catherine Ashton do podjęcia działań w ramach Kwartetu Bliskowschodniego, by zmusić Izrael "do natychmiastowego i bezwarunkowego zniesienia oblężenia mieszkańców Gazy". Apel do Tuska. "W celu skłonienia Izraela..." Posłowie z polsko-palestyńskiej grupy parlamentarnej zaapelowali do społeczności międzynarodowej, w tym do rządu Donalda Tuska, o podjęcie działań "w celu skłonienia Izraela do przestrzegania prawa międzynarodowego". - Zdecydowanie potępiamy skandaliczne i niemoralne działania władz Izraela i wzywamy społeczność międzynarodową, w tym rząd polski, do podjęcia niezbędnych kroków w celu skłonienia Izraela do przestrzegania prawa międzynarodowego i wyciągnięcia konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za jego poważne naruszenia - napisali posłowie w oświadczeniu przesłanym PAP. Polskie MSZ wydało oświadczenie, w którym podkreślono, że nasz kraj jest głęboko zaniepokojony tym, co wydarzyło się na Morzu Śródziemnym i wezwano stronę izraelską do szybkiego wyjaśnienia okoliczności zajścia w niezależnym śledztwie. W oświadczeniu MSZ złożono też wyrazy współczucia rodzinom i bliskim ofiar oraz wyrażono nadzieję, że te tragiczne wydarzenia nie będą miały negatywnego wpływu na toczące się izraelsko-palestyńskie rozmowy pośrednie prowadzone przy mediacji amerykańskiej. Francuski minister spraw zagranicznych Bernard Kouchner potępiając atak, powiedział, że jest "głęboko zszokowany tragicznymi konsekwencjami izraelskiej operacji wojskowej". Minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini oświadczył, że "Izrael musi przedstawić wyjaśnienia wspólnocie międzynarodowej" w sprawie ataku na konwój statków z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy. Abbas: "Masakra" Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas określił atak na konwój mianem "masakry". Abbas ogłosił trzydniową żałobę na terenach palestyńskich. Egipski prezydent Hosni Mubarak potępił "nadmierne użycie siły" przez izraelskich komandosów. W sprawie incydentu głos zabrał również prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad. Jego zdaniem, przechwycenie konwoju było "nieludzkie" i przyczyni się do upadku państwa żydowskiego. Liga Arabska: "akt terrotystyczny" Liga Arabska zaapelowała o nadzwyczajne spotkanie w sprawie akcji izraelskich komandosów, określając ją jako "akt terrorystyczny". Szef Ligi Arabskiej powiedział, że kraje arabskie muszą rozważyć swoje stosunki z Izraelem w świetle tej przemocy. "Izraelski atak wskazuje, że Izrael nie jest gotowy do pokoju. Izrael zaatakował Flotyllę Wolności, ponieważ uważa, że jest ponad prawem" - powiedział sekretarz generalny Ligi Amr Musa przebywający w Dausze. Zdecydowane potępienie ataku na konwój wyraził w imieniu Organizacji Konferencji Islamskiej podczas posiedzenia plenarnego Rady Praw Człowieka ONZ w Genewie pakistański dyplomata Marghoob Saleem Butt, wzywając władze Izraela do uwolnienia wszystkich statków i aresztowanych osób oraz podjęcia działań wobec odpowiedzialnych za atak i śmierć ludzi. Kraje Zatoki Perskiej potępiły atak i przejęcie statków z pomocą dla Gazy jako "haniebną zbrodnię" twierdząc, że została ona "zaplanowana" wcześniej przez Izrael. Rosja: "Wielkie pogwałcenie" MSZ Rosji uznało atak izraelskich komandosów za "wielkie pogwałcenie" prawa międzynarodowego. Moskwa potępiła incydent i wyraziła głębokie zaniepokojenie faktem, że członkowie konwoju humanitarnego zostali zabici i ranni. - Jest jasne, że użycie broni przeciwko cywilom i aresztowanie bez podstaw prawnych statków na pełnym morzu stanowi wielkie pogwałcenie norm prawa międzynarodowego - głosi rosyjskie oświadczenie. MSZ Rosji podkreśliło, że "incydent potwierdza konieczność jak najszybszego zakończenia nałożonej przez Izrael blokady Strefy Gazy". Obama "ubolewa" Prezydent USA Barack Obama powiedział premierowi Izraela Benjaminowi Netanjahu, że głęboko ubolewa z powodu ofiar śmiertelnych, jakie pochłonęła akcja izraelskich komandosów. W rozmowie telefonicznej Obama wezwał szefa izraelskiego rządu do jak najszybszego ustalenia faktów, dotyczących tego zajścia. Prezydent wyraził zrozumienie dla decyzji Netanjahu, który postanowił odwołać planowane na wtorek spotkanie z Obamą w Białym Domu i wrócić do Izraela z Kanady, gdzie przebywał z wizytą. Obama i Netanjahu uzgodnili, że przy najbliższej okazji ustalą nowy termin spotkania - poinformował Biały Dom. Wcześniej także Netanjahu wyraził ubolewanie z powodu ofiar śmiertelnych zajścia na Morzu Śródziemnym, ale zapowiedział, że blokada Strefy Gazy będzie kontynuowana. Demonstracje na całym świecie Przeciwko akcji armii izraelskiej protestowało przed ambasadą Izraela w Warszawie kilkadziesiąt osób, głównie sympatyków i działaczy Nowej Lewicy, Pracowniczej Demokracji, Lewicowej Alternatywy i Inicjatywy Stop Wojnie. W pikiecie przed ambasadą Izraela wzięło udział także kilkunastu mieszkających w Polsce Palestyńczyków. Protestujący wznosili okrzyki "Apartheid stop" i "Izrael mordercy". Maciej Wieczorkowski z Inicjatywy Stop Wojnie wezwał polskie władze do reakcji na to, co się stało. Jak powiedział, "każdy rząd, który nie wyciągnie konsekwencji wobec zbrodniarzy, będzie za to współodpowiedzialny". Tysiące Palestyńczyków demonstrowało w poniedziałek w Strefie Gazy i w Jerozolimie. W mieście Gaza kilkaset osób zebrało się w pobliżu portu, do którego miał wpłynąć konwój, oraz przed siedzibą biura ONZ. Hamas, kontrolujący Strefę Gazy, wezwał do strajku generalnego od wtorku. Demonstracje, zwołane przez Hamas, Fatah prezydenta Mahmuda Abbasa i Islamski Dżihad, odbyły się w Gazie, w Chan Junis na południu i w innych częściach terytoriów palestyńskich. W Jerozolimie młodzi Palestyńczycy starli się z izraelskimi żołnierzami. Ciskali w nich butelkami i kamieniami. Demonstracje w proteście przeciwko atakowi izraelskiemu na konwój odbyły się w poniedziałek w Stambule, Ammanie, Damaszku, Bejrucie i w wielu innych miastach Bliskiego Wschodu, a także w Sarajewie, Salonikach i pakistańskim Karaczi. Po przejęciu w Strefie Gazy władzy przez Hamas w czerwcu 2007 roku, Izrael utrzymuje tam ścisłą blokadę, zezwalając jedynie na wwóz niektórych artykułów pierwszej potrzeby. W tej sytuacji 80 proc. towarów importowanych do Strefy pochodzi z przemytu tunelami wykopywanymi przez Palestyńczyków pod granicą z Egiptem. Są one niszczone przez wojsko egipskie. Tą drogą docierają również materiały budowlane wykorzystywane przy odbudowie.