Z Antarktydy nadciągnęła mroźna masa. Kilkanaście ofiar za oceanem
W najsuchszym miejscu świata padał śnieg, w miastach zamarzali ludzie. Zima zaatakowała kraje Ameryki Południowej. Miejscami było prawie -20 stopni Celsjusza. Bezdomnych przymusowo umieszcza się w schroniskach. W ostatnim czasie zmarło co najmniej 15 osób. Według synoptyków za kilka dni ma nastąpić ocieplenie.

Europejczycy od tygodni zmagają się z potężnymi upałami, które na południu kontynentu często przekraczają 40 stopni Celsjusza. Tymczasem ponad 9 tys. kilometrów dalej mieszkańcy miast i wsi walczą ze śmiertelnie niebezpiecznymi mrozami. Kilkanaście osób straciło życie.
Śnieg na pustyni, mróz w miastach
Na południowej półkuli Ziemi trwa obecnie zima. W ostatnich dniach szczególnie mocno odczuli to mieszkańcy Argentyny, Chile i Urugwaju w Ameryce Południowej.
W tym tygodniu z Antarktydy na północ dotarła masa zimnego powietrza, przynosząc mróz do wielu części kontynentu.
Atak zimy zanotowano nawet na słynnej pustyni Atakama w Chile. W tym najsuchszym miejscu świata pod koniec czerwca spadł śnieg. Takiego zdarzenia nie notowano tam od dekad.
"To nie jest zbyt częste, by tak zimna masa powietrza docierała tak daleko na północ, więc nie możemy wykluczyć, że spowodowały to zmiany klimatyczne" - powiedział agencji AFP meteorolog Arnaldo Zuniga.
Mrozy doprowadziły już do śmierci co najmniej 15 osób w południowoamerykańskich krajach.
W Argentynie zmarło co najmniej dziewięć osób. W stolicy kraju, Buenos Aires, w środę zanotowano -1,9 st. C, czyli najniższą temperaturę od 1991 roku. Na przedmieściach metropolii, w El Palomar było -7,4 st. C. To drugi najniższy wynik od 1935 roku. Zimniej w tym rejonie było tylko w 1967 roku.
Z kolei we wtorek, w położonej 1400 km od stolicy miejscowości Maquinchao było -18 stopni, a w nadmorskim Miramar w niedzielę w nocy padał śnieg - po raz pierwszy od 34 lat.
Z powodu zwiększonego zapotrzebowania na prąd w Buenos Aires doszło do blackoutu. W niektórych częściach miasta prądu nie było przez ponad dobę.
Argentyński rząd zawiesił dostawy gazu do zakładów przemysłowych i na stacje benzynowe, żeby zapewnić dostawy surowca do domów.
Bezdomnych przymusowo umieszczają w schroniskach
Śmiertelne żniwo zima zebrała również w Urugwaju. Tam z powodu mrozów zmarło co najmniej sześć osób. Władze kraju ogłosiły "czerwony alert", dzięki czemu mogą przymusowo umieszczać bezdomnych w schroniskach, by chronić ich przed pogodą.
30 czerwca w stolicy kraju, Montevideo,było 5,8 st. C. To najniższa temperatura maksymalna zanotowana w metropolii od 1967 roku.
Również w Chile wdrożono plan ochrony bezdomnych podczas najzimniejszych dni. W tym tygodniu w miejscowości Chillan, 400 km od Santiago, panował mróz na poziomi -9,3 st. C.
Wiele wskazuje na to, że w przyszłym tygodniu sytuacja w tej części Ameryki Południowej się zmieni. Prognozy wskazują na ocieplenie, które ma nastąpić za kilka dni. Temperatury w czwartek mają wzrosnąć: w Buenos Aires do 12 stopni, w Montevideo do 14, zaś w Santiago da Chile do nawet 24,7 st. C.
Źródło: AFP, Batimes.com.ar
-----