Za podjęciem bombardowań w Iraku było 57 proc. badanych, przeciwko 25proc. Rozciągnięcie nalotów na terytorium Syrii poparłoby 51 proc., choć rząd zamierza włączyć się do walki z Islamskim Państwem tylko na terenie Iraku. Wczoraj wieczorem na posiedzeniu gabinetu premier David Cameron uzyskał opinię prawną, która uznaje legalność takiej akcji. Również rzecznik spraw zagranicznych opozycyjnej Partii Pracy Douglas Alexander napisał rano na Twitterze: "Labourzyści poprą dziś wniosek rządu o wspomożenie Iraku w obronie przed ISIL". Postawy w społeczeństwie i w parlamencie są więc odwrotne niż rok temu, kiedy chodziło o ataki powietrzne na wojska prezydenta Assada walczące z opozycją w Syrii, a wniosek rządu przepadł w głosowaniu w Izbie Gmin.Rząd opublikował zarówno treść uzyskanej opinii prawnej, jak i wniosek, który będzie dziś debatowany przez posłów. Mowa w nim, że jeśli zajdzie konieczność objęcia nalotami również terenów Islamskiego Państwa w Syrii, rząd wystąpi z nowym wnioskiem do parlamentu. Tymczasem minister obrony Michael Fallon ostrzegł, że kampania może potrwać dwa-trzy lata.