zdobył 43 procent głosów. W Teksasie natomiast po zliczeniu 82 procent głosów, pani zdobyła poparcie 51 procent, a Obama - 47 procent wyborców. Hillary Clinton przerwała tym samym zwycięską passę z ostatnich tygodni czarnoskórego senatora z Illinois, uważanego do niedawna za faworyta do roli kandydata prezydenckiego Partii Demokratycznej. W przemówieniu, wygłoszonym tego wieczoru w Columbus w Ohio, senator z Nowego Jorku powiedziała, że jest gotowa do dalszej rywalizacji z Obamą, w której wyborcy rozsądzą, czy wolą jego inspirujące przemówienia, czy jej doświadczenie, profesjonalizm i rozwagę, cechy najlepiej - jej zdaniem - predestynujące ją do objęcia najwyższego urzędu. Tłum jej sympatyków powitał ją burzliwą owacją i skandował: "Yes, she can" ( Tak, ona może - w nawiązaniu do znanego hasła Obamy: "Yes, we can" -- Tak, możemy). Przed wtorkowymi prawyborami przewidywano, że jeśli Clinton przegra w Ohio i Teksasie, gdzie tego dnia także odbywało się głosowanie, wynik wyścigu będzie przesądzony na korzyść Obamy. Jego doradcy naciskali nawet na nią - i nagłośnili to w mediach - aby w razie przegranej wycofała się z wyścigu w interesie jedności partii. Prognozy te okazały się jednak błędne. Oboje kandydaci podzielili się zwycięstwami w małych stanach: Vermont, gdzie zwyciężył Obama, i w Rhode Island, gdzie wygrała Clinton. Prawybory w Teksasie odbywają się w wyjątkowo skomplikowanym, mieszanym systemie - o rozdziale 2/3 delegatów na przedwyborczą konwencję decyduje bezpośrednie powszechne głosowanie demokratycznych wyborców, a pozostała 1/3 przydzielana jest na podstawie wyników głosowań na sąsiedzkich zebraniach działaczy partii (tzw.caucuses).