Kobieta jest 14. ofiarą śmiertelną tamtej katastrofy. Wolter powiedziała niemieckiej agencji dpa, że obrażenia głowy, doznane przez Polkę, okazały się zbyt ciężkie. Przy nieprzytomnej kobiecie cały czas była jej rodzina. W środę wczesnym wieczorem polski konsulat w Berlinie nie mógł jeszcze potwierdzić informacji o 14. ofierze śmiertelnej wypadku. Kierownik wydziału konsularnego ambasady polskiej Mariusz Skórko przyznał jednak, że obawiano się najgorszego. - Według lekarzy stan tej pacjentki rokował bardzo małe szanse na przeżycie - powiedział Skórko. Lekarze szpitala w Brandenburgu cały czas walczą o życie jeszcze jednej kobiety, ciężko rannej w katastrofie polskiego autobusu. Jej stan jest stabilny. Według ministerstwa spraw wewnętrznych landu Brandenburgia w siedmiu szpitalach w Niemczech przebywa jeszcze 11 Polaków poszkodowanych w wypadku autokaru. Do tej pory do Polski powrócić mogły 24 osoby. Do wypadku doszło w niedzielę 26 września ok. godz. 10.30 na autostradzie we wschodniej Brandenburgii. Kobieta prowadząca samochód osobowy z berlińską rejestracją straciła panowanie nad kierownicą i uderzyła w polski autokar. Autobus uderzył w filar wiaduktu. Autokarem wracającym z Hiszpanii do Polski podróżowało 47 pasażerów - pracowników nadleśnictwa Złocieniec, członków ich rodzin i znajomych oraz dwóch kierowców. Zginęło 14 osób, a 28 zostało rannych. W sprawie wypadku wszczęto dwa śledztwa. Jedno prowadzi niemiecka, drugie polska prokuratura.