Jak poinformowała hiszpańska policja, 41-letni mężczyzna poszukiwany był od piątku. Jego ciało znaleziono w gminie Orihuela, na terenie, na którym stała woda. W sobotę po południu rozpoczęło się liczenie strat po ulewnych deszczach. Największe zniszczenia odnotowano na terenie wspólnot autonomicznych Walencji i Murcji. W dalszym ciągu z powodu powodzi nieprzejezdnych jest kilkaset dróg. Woda zalega także na trasach kolejowych w rejonie miast Alicante, Albacete i koło Walencji. Liczne podtopienia występują też na linii kolejowej łączącej Murcję z Barceloną. W sobotę od rana obszary dotknięte powodzią odwiedza premier Hiszpanii Pedro Sanchez. Szef socjalistycznego gabinetu zapewnił, że w najbliższych dniach jego rząd uruchomi wsparcie finansowe dla najbardziej poszkodowanych gmin. "Nie zapomnimy o was. Pozostaniemy tu i udzielimy wam wszelkiej niezbędnej pomocy" - zapewnił szef rządu podczas spotkania z mieszkańcami Orihueli. Według szacunków hiszpańskiej obrony cywilnej poza domem przebywa od czwartku blisko 4000 osób ewakuowanych z powodu powodzi. Z kolei tysiące strażaków i żołnierzy udrażnia zalane tunele, usuwa z dróg i tras kolejowych naniesione przez wezbrane rzeki kamienie, a także drzewa połamane przez porywisty wiatr. Według szacunków stowarzyszenia rolników wspólnoty autonomicznej Walencji tylko w tym regionie Hiszpanii, jednym z kilku dotkniętych kataklizmem, ulewne deszcze i powódź zniszczyły całkowicie ponad 2000 ha upraw, a kolejne 4000 ha - częściowo. W sobotę rano strefa opadów objęła już zachodnią część Hiszpanii. Po południu służby meteorologiczne sąsiedniej Portugalii poinformowały, że spodziewają się nadejścia ulew w nocy z soboty na niedzielę. Opady mają tu być jednak mniej intensywne niż w ostatnich dniach w Hiszpanii, gdzie w niektórych miejscach w ciągu zaledwie sześciu godzin spadło ponad 200 litrów wody na metr kwadratowy.