Wcześniej we wtorek, Pedro Cerame, który stoi na czele reprezentacji Portoryko w Waszyngtonie, mówił o 19 ofiarach śmiertelnych huraganu. Media w USA cytowały szacunki w serwisach, w związku z wizytą Donalda Trumpa w San Juan. Prezydent przybył na wyspę, aby zapoznać się z postępami w usuwaniu zniszczeń. Amerykańskie media nie szczędziły Trumpowi słów krytyki w związku z nieporadną i spóźnioną reakcją Waszyngtonu na katastrofalną sytuację mieszkańców wyspy. Wizyta na Portoryko, po Teksasie spustoszonym przez huragan Harvey i Florydzie, przez którą przeszedł huragan Irma, miała być kolejną wizytacją amerykańskiego prezydenta na terenach, które najbardziej ucierpiały przez huragany, by poprawić wizerunek głowy państwa. Przed odlotem z Waszyngtonu prezydent Trump pochwalił się, że "jego administracja otrzymała za poczynania w Teksasie i na Florydzie 'celujące oceny' i z pewnością zasługuje na 'celującą ocenę' za akcję ratunkową na Portoryko, gdzie warunki są o wiele trudniejsze". Władze i mieszkańcy Portoryko zdają się nie podzielać opinii Trumpa. Dwa tygodnie po przejściu huraganu Maria 93 proc. mieszkańców nie ma tam prądu, 55 proc. nie ma dostępu do wody pitnej, a telefonia komórkowa funkcjonuje tylko na ok. 45 proc. powierzchni wyspy. Trump nie był oczekiwany w San Juan z takim samym entuzjazmem, jak w Teksasie i na Florydzie, tym bardziej, że w przeciwieństwie do Teksasu i Florydy, stanów rządzonych Republikanów, Portoryko rządzą Demokraci. W serii tweetów w ubiegłą sobotę Trump ostro skrytykował burmistrz San Juan Carmen Yulin Cruz, która podczas konferencji prasowej zarzuciła władzom federalnym, że "zabijają mieszkańców wyspy swoją nieporadnością". W reakcji na krytykę pani burmistrz nazwał władze wyspy "politycznie motywowanymi niewdzięcznikami", którzy oczekują, "że wszystko będzie za nich zrobione". Podczas spotkania z władzami wyspy bezpośrednio po wylądowaniu w bazie lotnictwa Muniz pod San Juan Trump unikał konfrontacji, serdecznie przywitał się z rządzącymi wyspą Demokratami, nie szczędził komplementów demokratycznemu gubernatorowi wyspy Ricardo Rossello, a nawet podał rękę "niewdzięcznicy-burmistrz". Huragan Maria spowodował straty materialne oceniane na 40-80 miliardów dolarów. Zniszczenia spotęgowały katastrofalną sytuację finansową tego autonomicznego terytorium Stanów Zjednoczonych. Dług publiczny Portoryko - zdaniem ekspertów - spowodowany w poważnym stopniu niegospodarnością i korupcją władz lokalnych, wynosi obecnie ponad 72 mld dolarów. Jeszcze przed huraganem 45 proc. mieszkańców wyspy żyło poniżej federalnej granicy ubóstwa, a bezrobocie wynosiło 12 proc. Biały Dom poinformował we wtorek o pracach nad wnioskiem do Kongresu o zaaprobowanie planu uruchomienia funduszu specjalnego dla Rortoryko, Teksasu i Florydy w wysokości 29 mld dolarów USA. W środę wniosek administracji ma trafić do parlamentu. Jak wskazuje agencja Reutera, 16 mld ma pochodzić z funduszy zarezerwowanych dla rządowego programu ubezpieczeń powodziowych, a 13 mld to całkiem nowa transza, uruchomiona dla pomocy ofiarom huraganu.