Decyzję o wznowieniu dochodzenia podjął w piątek prokurator generalny Kolumbii Brytyjskiej Mike de Jong tuż po publikacji raportu emerytowanego sędziego Thomasa Braidwooda. Komisja pracująca pod kierownictwem sędziego uznała, że użycie paralizatora wobec Dziekańskiego, w październiku 2007 roku, było nieuzasadnione. Raport został sporządzony dla rządu prowincji Kolumbia Brytyjska. Komisja opisała w nim okoliczności śmierci Polaka i oceniła postępowanie czterech policjantów. Wcześniejsze dochodzenie w sprawie działań funkcjonariuszy Kanadyjskiej Królewskiej Policji Konnej (Royal Canadian Mounted Police) zostało umorzone w 2008 roku. Podczas konferencji prasowej w piątek sędzia Braidwood uchylał się od odpowiedzi na pytania, czy uważa wznowienie śledztwa za uzasadnione. Jednak niedługo po prezentacji raportu (który rząd Kolumbii Brytyjskiej zna od miesiąca) de Jong poinformował o ponownym otwarciu dochodzenia. De Jong powiedział telewizji CBC, że decyzja zapadła w związku z bardzo istotnymi ustaleniami raportu. Jak podały kanadyjskie media, nie jest jeszcze znane nazwisko prokuratora, który będzie prowadził dochodzenie. W raporcie znalazły się także zalecenia dotyczące przyszłych zasad pracy policjantów. Komisja proponuje stworzenie specjalnego cywilnego urzędu, który miałby prowadzić postępowania w sprawach ewentualnych przyszłych przypadków śmierci czy poważnych obrażeń będących wynikiem działalności policji. Obecnie struktury policji konnej same prowadzą takie śledztwa. Szefem proponowanego urzędu miałaby być osoba, która nigdy nie pracowała w policji. Ambasada Polski w Ottawie przekazała w piątek PAP oświadczenie, w którym z zadowoleniem odniosła się do raportu komisji. "Uważamy, że rezultaty pracy komisji powinny mieć ciąg dalszy. Uważamy, że sąd karny prowincji Kolumbia Brytyjska powinien na nowo ocenić swoją decyzję z 12 grudnia 2008 roku i wznowić postępowanie karne, lub też do sprawy powinien zostać oddelegowany specjalny prokurator" - podkreśla ambasada w swoim stanowisku. Ambasada podaje w swoim oświadczeniu, że prokuratura w Gliwicach jest gotowa do współpracy w dochodzeniu, istnieje też możliwość współdziałania na podstawie umowy między Polską a Kanadą o pomocy prawnej w sprawach karnych. 14 października 2007 roku emigrant z Polski Robert Dziekański zmarł na lotnisku w Vancouver, kiedy funkcjonariusze policji użyli paralizatora, żeby go obezwładnić. Jak wynikało z nagrania, które jeden ze świadków wydarzenia zarejestrował na lotnisku swoim telefonem komórkowym, Dziekański wprawdzie zachowywał się dość gwałtownie (po długim locie i dziesięciu godzinach oczekiwania na skierowanie do właściwej części lotniska), jednak w niczym nie zagrażał policjantom.