"Nowy prezydent <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-emmanuel-macron,gsbi,12" title="Emmanuel Macron" target="_blank">Emmanuel Macron</a> chce zreformować swój kraj" - powiedziała Merkel w czwartek wieczorem podczas spotkania zorganizowanego przez redakcję lokalnej gazety "Rheinische Post". Szefowa niemieckiego rządu opowiedziała się za pogłębioną współpracą z Francją - "najważniejszym partnerem Niemiec w Europie". "Możemy zastanowić się nad wspólnymi programami inwestycyjnymi, ponieważ w dziedzinie cyfryzacji Niemcy również mają wiele do nadrobienia" - powiedziała. Jak zaznaczyła, sama też myśli od 2013 roku o oddzielnym budżecie eurolandu, z którego można by wspierać kraje wprowadzające reformy. Merkel wyraziła ponadto gotowość do współpracy z Francją w dziedzinie walki z bezrobociem. "Chciałabym wspólnie z Macronem opracować projekty, które przyniosą szybko nadzieję ludziom nie mającym pracy" - powiedziała. "To jasne: Niemcom będzie się dobrze powodziło tylko wtedy, gdy i Europie będzie dobrze" - zaznaczyła niemiecka kanclerz. Politycy rządzącej <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-cdu,gsbi,1020" title="CDU" target="_blank">CDU</a> deklarowali po wygranej Macrona w wyborach gotowość Niemiec do pomocy dla Francji, unikali jednak konkretów. Przedstawiciele współrządzącej SPD zajmują bardziej jednoznaczne stanowisko. Za niemiecko-francuskim funduszem inwestycyjnym opowiedział się wcześniej szef MSZ Niemiec, polityk SPD Sigmar Gabriel. Pomysł odrębnego budżetu strefy euro poparł z kolei kandydat SPD na kanclerz Martin Schulz. Głównymi założeniami programu wyborczego Macrona w kwestiach dotyczących polityki zagranicznej było zacieśnienie współpracy z Berlinem i umocnienie pozycji Francji w Unii Europejskiej. Prezydent elekt proponował też utworzenie budżetu strefy euro oraz powołanie ministra finansów eurolandu.