Gorbaczow przyznaje się do popełnionych przez siebie błędów, lecz krytykuje równocześnie rolę państw zachodnich. "Stale żałuję, że nie udało mi się doprowadzić statku, którym dowodziłem, do właściwego portu. Czuję się winien, gdyż moja odpowiedzialność zarówno w ZSRR jak i w polityce światowej była ogromna" - napisał w swej liczącej 600 stron książce pod tytułem "Twarzą w twarz z samym sobą". "Były błędy w kierownictwie ZSRR działającym w krzyżowym ogniu konserwatystów, radykałów i nacjonalistów, którzy utworzyli wspólny front w celu zniszczenia władzy radzieckiej" - zauważył twórca pieriestrojki i głasnosti. Podkreślił, że w tym czasie nie mógł w pełni wykorzystać całkowitego poparcia, które na początku udzielał mu naród. "Krok po kroku traciliśmy je. Nie zreformowaliśmy na czas kraju. Nie przekształciliśmy na czas partii komunistycznej w nowoczesną partię demokratyczną. To były dwa główne błędy" - napisał Gorbaczow. Były radziecki przywódca skrytykował równocześnie Zachód, a zwłaszcza Stany Zjednoczone, za wsparcie udzielone - według niego - pod koniec lat 80. jego rywalowi Borysowi Jelcynowi, który po wyborze na pierwszego prezydenta Rosji zadał radzieckiemu reżimowi ostateczny cios po nieudanym puczu konserwatystów w sierpniu 1991 roku.