Zamieszczono ją w notatce na temat nakręconego przez SWR filmu dokumentalnego "Trzy konferencje", opowiadającego o Teheranie, Jałcie i Poczdamie. "Beck Józef - pułkownik, minister spraw zagranicznych Polski w przededniu II wojny światowej, agent niemieckiego wywiadu" - tak SWR przedstawia szefa polskiej dyplomacji w latach 1932-39 i jednego z najbliższych współpracowników Józefa Piłsudskiego wśród postaci, o których opowiada film. W tej samej notatce na stronie internetowej SWR Stanisław Mikołajczyk, wicepremier (1940-1943), a później premier rządu RP na uchodźstwie (1943-1944), został uznany za agenta brytyjskiego. Jeśli wierzyć wiadomościom zamieszczonym na stronie SWR, obraz ten powstał w 1998 roku, a jego reżyserem był Jewgienij Potijewski; w roli głównego konsultanta wystąpił były wieloletni (1974-91) wiceszef Pierwszego Zarządu Głównego (wywiadu) KGB ZSRR Wadim Kirpiczenko. - Jest to bzdura - tak rewelacje SWR na temat Becka skomentowałszef Stacji Naukowej Polskiej Akademii Nauk w Moskwie, profesor Mariusz Wołos. Według Wołosa, historyka i biografa Becka, pogłoski takie rozpuszczał m.in. francuski ambasador w Polsce w drugiej połowie lat 30. Leon Noel. - Utrzymywał on, że Beck służył wywiadowi niemieckiemu i austriackiemu jako attache wojskowy w Paryżu (1922-23) - powiedział polski historyk. - Na tej bazie budowano różne teorie. Gdy Beck zaczął rozluźniać sojusz z Francją, by pokazać niezależność polskiej polityki, że Polska nie jest klientem Francji - nawiasem mówiąc, robił to pod dyktando Piłsudskiego, ale sam też był do tego przekonany - zaczęto to wyciągać. Podawano, że usunięto go z Paryża, ponieważ przyłapano go na kopiowaniu dokumentów, pozostawionych przez służbę francuską na jakimś biurku - relacjonował Wołos. - To jest absolutna nieprawda. Beck wyjechał z Paryża, bo został odwołany. Są na to polskie dokumenty. Ówczesne władze Polski - opozycyjne wobec Piłsudskiego - wystawiły Beckowi wysoką ocenę, a nawet nagrodziły za pracę we Francji - podkreślił. - Jeśli zostałby odwołany jako agent niemiecki na prośbę strony francuskiej, to byłby skompromitowany. Nie byłoby żadnych dokumentów dotyczących jego nagradzania - dodał. Wołos zaznaczył, że sprawa ta była już wielokrotnie wyjaśniana przez polskich i zagranicznych historyków. - To są pogłoski, które krążyły po korytarzach i w prasie. Nie mają pokrycia w absolutnie żadnych dostępnych źródłach - także źródłach wywiadu francuskiego, niemieckiego czy polskiego - oświadczył. Historyk zauważył również, że jeśli podobne zarzuty pod adresem Becka znajdą się w książce SWR, oskarżającej Polskę o współpracę z Hitlerem, to on "wyciągnie z szuflady 50 dokumentów, w których Beck występuje jako człowiek walczący z Niemcami". Wołos przypomniał, że ogłosił niedawno drukiem "teczkę" Becka, którą znalazł w Moskwie w dokumentach francuskiego wywiadu. - Jeśli byłyby tam jakiekolwiek sugestie, że był on agentem niemieckim, to Francuzi by to wyciągnęli. Ta teczka została ujawniona dopiero kilka lat temu. Francuzi zbierali na niego papiery jeszcze w 1940 roku - powiedział Wołos. Służba Wywiadu Zagranicznego Rosji zapowiedziała na wtorek, 1 września, prezentację swojej książki "Sekrety polskiej polityki zagranicznej. 1935-45". Mają się w niej znaleźć "analizy polityki wewnętrznej i zagranicznej Polski, pisma polityczne i zapisy rozmów ambasadorów, raporty attaches wojskowych i wybór telegramów informacyjnych misji dyplomatycznych". Anonsując zbiór, SWR zarzuciła w czwartek Polsce, że jej przedwojenne władze "aktywnie współpracowały z hitlerowskimi Niemcami". Według SWR, Polska "nie odmówiłaby wspólnej wojny z Niemcami przeciwko ZSRR". Przeczytaj także: Rosyjski wywiad przesunął prezentacje ksiażki Rosja: Polska nie może sobie wybaczyć porażki O czym Tusk będzie rozmawiał z Putinem Polski wywiad odpowie na rosyjskie ataki Rosja znów atakuje. "Działanie Polski było amoralne" Siergiej Iwanow: Polska współpracowała z Hitlerem Rosyjska historyk: Niemcy też odpowiadają za Katyń "Historyczny koktajl Mołotowa-Ribbentropa"