- Zazwyczaj żądam 500 dolarów za godzinę. Powiedzmy, że za dwie będzie 911. Przywiązuję znaczenie do tej liczby - powiedział Edward Fine gazecie "New York Post". Mężczyzna tłumaczył, że udzielając wywiadów traci czas, który mógłby poświęcić sprawom biznesowym, żądanie zapłaty jest więc uzasadnione. Fine zyskał sławę nie jako właściciel firmy inwestycyjnej i public relations, ale jako postać ze zdjęcia z okładki magazynu "Fortune" wydanym tuż po zamachach. Fotografia przedstawia mężczyznę w garniturze pokrytym białym pyłem, który w jednej ręce trzyma teczkę z dokumentami, a drugą zakrywa chusteczką usta, by móc oddychać. Fine chełpi się, że udzielił już 12 wywiadów, jednak "New York Post" utrzymuje, że nie zapłaciła mu za rozmowę. Publikuje za to komentarz eksperta od etyki. Jego zdaniem płacenie za wywiady o znaczeniu historycznym to zły precedens.