Wywiad przeprowadzono w ubiegły piątek w czasie pobytu prezydenta Dudy w USA na 76. Sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. W rozmowie z dziennikarzem Tuckerem Carlsonem prezydent określił swoje poglądy jako "raczej konserwatywne". Z kolei program 500+ nazwał "rewolucyjnym" i przypomniał, że był on jedną z jego wyborczych obietnic w 2015 r. - Nigdy wcześniej rodziny nie doświadczyły takiej pomocy. Rodziny te często znajdowały się w trudnej sytuacji, zwłaszcza te wielodzietne - dodał. - Chyba nikt nie wyobraża sobie, żeby w Polsce nie mieć programu 500 +. To była najlepsza rzecz, zdecydowanie najlepszy program społecznościowy, jaki udało nam się wprowadzić - podkreślił Andrzej Duda. Wolność słowa i polityka migracyjna Prezydent odniósł się także do zarzutów o łamanie praworządności przez polski rząd. - Obecny rząd wygrał wybory, a po raz kolejny wybrany został w 2019 roku. (...) Ja zostałem ponownie wybrany na prezydenta, a pochodzę z tego samego obozu politycznego - mówił. - Więc proszę mi wierzyć, gdyby nie było wolności w Polsce, gdyby ktoś z rządzących próbował pozbawić ludzi wolności, nie zostałby wybrany - dodał. Andrzej Duda w nawiązaniu do blokady konta Donalda Trumpa pytany był także o "cenzurowanie poglądów politycznych przez Twittera". Prezydent podkreślił, że nie zna podobnych przypadków w Polsce. - Nigdy o czymś takim nie słyszałem, choć teoretycznie jest to możliwe. Oczywiście absolutnie nigdy nie poparłbym tego, bo to jeden ze sposobów ograniczania wolności słowa - skomentował. W wywiadzie poruszono również kwestię migracji i przyjmowania przez Polskę uchodźców. Andrzej Duda stwierdził, że Polska w 2015 roku nie zgodziła się na forsowany przez Niemcy przymusowy podział uchodźców ze względu na nierealność projektu. - Odpowiedzieliśmy bardzo jasno, że ktokolwiek, kto chce przyjechać do Polski i szuka pomocy lub wparcia (...) zaakceptujemy taką osobę i udzielimy jej pomocy. Nie zgodziliśmy się jednocześnie na przywożenie do Polski ludzi siłą - mówił. Podkreślił, że jego zdaniem polityka migracyjna polskich władz miała poparcie większości mieszkańców naszego kraju. - Ten argument jest dla Polaków bardzo prosty. Polacy są bardzo wrażliwi na kwestię wolności, bo przez wiele, wiele lat byliśmy za żelazną kurtyną, a wolności nie było. Ludzie nie mieli paszportów, bo komunistyczny reżim wydawał paszporty tylko tym, którzy byli posłuszni. Wszystkie te kwestie wolnościowe mają dla Polaków ogromne znaczenie. Jak powiedziałem, Polacy są na to bardzo wrażliwi - tłumaczył Andrzej Duda.Pytany o rady dla Amerykanów podkreślił także, że nie zamierza im doradzać. - Amerykanie cieszą się demokracją setki lat i myślę, że sami doskonale wiedzą czego im potrzeba. Decyzje podejmują w wyborach, wybierając swoich reprezentantów, swojego prezydenta - zaznaczył. Z kolei na pytanie o finansowanie w Polsce organizacji przez amerykańskiego finansistę George’a Sorosa, prezydent odpowiedział: "w Polsce jest wiele organizacji. Mamy wolność słowa, mamy również wolność zgromadzeń. Są więc różne organizacje o charakterze liberalnym, są też bardziej konserwatywne". Prezydent mówił także o sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. - Ci ludzie są wpychani siłą do naszego kraju. Przekraczają granicę nielegalnie. Nasi pogranicznicy razem z polskimi żołnierzami patrolują granicę i chronią ją, bo nie mówimy tylko o ochronie Polski - mówił Andrzej Duda. Jak dodał, "wypełniamy nasz europejski obowiązek". - Nasza wschodnia granica to granica Unii Europejskiej i granica strefy Schengen. Naszym obowiązkiem jest chronić ją przed nielegalną migracją - dodał.