Szmajdziński powiedział na środowej konferencji prasowej w Sejmie, że udział prezydentów Polski, Ukrainy, Litwy i Estonii w wiecu w Tbilisi "to gest solidarności z narodem gruzińskim", co w sensie "symbolicznym i emocjonalnym" jest czymś dobrym, ale z "punktu widzenia politycznego trzeba ocenić to negatywnie". W ocenie wicemarszałka poprzez swoje wystąpienie na wiecu Lech Kaczyński wpisał się na listę tych przywódców państw europejskich, "których cechuje rusofobia". Jak mówił Szmajdziński, przez takie zachowanie prezydent "wyeliminował się z grona tych osób, które mogą być ekspertem, pomostem w poszukiwaniu najlepszych rozwiązań" i wiąże się to ze stratą dla pozycji Polski. Z zadowoleniem lewica przyjmuje rezultaty misji prezydencji Unii Europejskiej - prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego. - Udało się osiągnąć (...) porozumienie, które uniemożliwi dalszy rozlew krwi - powiedział wicemarszałek. Według Wojciecha Olejniczaka (SLD), "źle się dzieje, jeśli prezydent Polski staje na czele ruchu antyrosyjskiego", co - jak mówił - niszczy relacje polsko-rosyjskie. Olejniczak powiedział, że jego klub chce spotkać się z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim; spotkanie miałoby być poświęcone sprawom Gruzji.