Przewożący 140 osób prom zderzył się w piątek z falochronem w porcie,w mieście Las Palmas - stolicy wyspy należącej do archipelagu Wysp Kanaryjskich. Z oświadczenia regionalnego rządu wynika, że osiemnaście osób zostało rannych, a wypadek uszkodził podwodne rury paliwowe. Na materiale wideo hiszpańskiej telewizji, można zobaczyć jak kawałki betonu wpadają do portu. Ekipom ratunkowym udało się w sobotę zebrać około 60 tysięcy ton paliwa, które wylało się do oceanu - pinformował rząd. Władze dodały, że w niedzielę 3 łodzie straży wybrzeżnej próbowały przerwać długą na 3 kilometry i szeroką na kilometr plamę oleju, by ułatwić jej odparowywanie. "Prace nad usuwaniem wycieku ciągle trwają, a my mamy nadzieję, że plama do poniedziałku wyparuje. Eksperci uważają, że nie ma zagrożenia dla środowiska" - napisał na twitterze Fernando Clavijo, prezydent regionalnego rządu. Ze względów ostrożności plaże wokół głównych miast wyspy, Las Palmas i Telde zostały zamknięte. Naprawa mola będzie kosztowała około dwóch milionów euro i potrwa sześć miesięcy. Operator promów Naviera Armas powiedział, że wypadek został spowodowany błędem technicznym, który wywołał odcięcie prądu na promie.