Najsilniejszy wstrząs był odczuwany niemal na całym archipelagu Wysp Kanaryjskich. Na El Hierro wyrządził szkody materialne, a spadające kamienie i ziemia zatarasowały kilka dróg. Tym razem jednak epicentrum wstrząsów znajdowało się pod wyspą, a nie jak 2 lata temu - w pobliżu jej południowego brzegu, pod morskim dnem. Naukowcy z tamtejszego Instytutu Wulkanologii poinformowali, że w ciągu czterech dni wyspa 6 cm wynurzyła się z wody. Ich zdaniem, wypychają ją zebrane pod El Hierro magma i gazy. Lokalne władze uważają, że mieszkańcom i turystom nie zagraża niebezpieczeństwo.