Na razie nie można jednoznacznie powiedzie, ile będzie kosztowało nas, konsumentów segregowanie i niszczenie odpadów zwierzęcych. Producenci mięsa mówią, że około 500-700 złotych za tonę. Inni specjaliści wymieniają nawet kwotę 1600 złotych. Już te najniższe koszty spowodowałyby, że za kilogram wołowiny zapłacilibyśmy kilka czy kilkanaście groszy więcej. - Jedyny ratunek dla konsumentów to przeniesienie części kosztów utylizacji odpadów na barki państwa - uważa Stanisław Zięba, sekretarz Związku Producentów, Eksporterów i Importerów Mięsa. - Ja wciąż staję na gruncie tych opinii, które prezentuje nasze środowisko, że to się nie da przełożyć na konsumenta. Dlatego, że rynek już jest słaby, że popyt już jest bardzo ograniczony i nie można go jeszcze zduszać podnoszeniem cen - dodał. A producenci mięsa uważają, że część kosztów utylizacji materiałów szczególnego ryzyka powinna być pokryta np. z Funduszu Ochrony Środowiska. To wszystko działania profilaktyczne. Do tej pory służby weterynaryjne nie odkryły w Polsce żadnego przypadku tak zwanej choroby wściekłych krów.