Według wstępnych informacji podanych przez komisję wyborczą, w Waszyngtonie głosowało ponad 700 osób - 90-95 procent zarejestrowanych do głosowania (757). Była to znacznie wyższa frekwencja niż w poprzednich wyborach. W Waszyngtonie i w pozostałych miastach wschodnich stanach USA głosowanie zakończyło się o godz. 20. (czasu miejscowego). Działały tam dwa okręgi wyborcze - Waszyngton i Nowy Jork. Podlegały im lokale wyborcze (komisje obwodowe) w tych miastach, a także w Miami, Filadelfii, New Brittain i Bostonie, oraz w Passaic w stanie New Jersey. Zakończyły się wybory w Chicago Polacy, którzy w Chicago głosowali w sobotę w wyborach prezydenckich, podkreślali, że czują odpowiedzialność za losy kraju i wskazywali na swój obywatelski obowiązek. W sobotę o godz., 20 czyli o 3 w niedzielę czasu polskiego zamknięto lokale wyborcze i rozpoczęło się przeliczanie głosów. W okręgu konsularnym konsulatu generalnego RP w Chicago (stan Illinois) utworzonych zostało 9 placówek wyborczych, w tym jedna w stanie Michigan. Jeden z punktów do głosowania mieścił się w Parafii św. Jacka w Chicago. Tam do głosowania zarejestrowało się ponad 2 tys. osób. - Mimo, że jestem długo na emigracji ciągle czuję się Polakiem i sprawy w kraju są dla mnie ważne - stwierdził pan Marek, który w Stanach Zjednoczonych przebywa od 18 lat. Mieszkająca w Chicago od ponad 20 lat Maria Arendarczyk, na pytanie: dlaczego głosuje? Odpowiada: "To przecież jest mój obowiązek i mam nadzieję, że dobrze wybiorę". - Te wybory są ważne, bo dochodzi do nich w szczególnych okolicznościach i wszyscy ponosimy odpowiedzialność za to co się w Polsce będzie działo - powiedział Mieczysław Boczek, który w Chicago mieszka od 30 lat. Ryszard Zalewski, w Chicago od 18 lat, który zamierza powrócić do Polski, powiedział, że "chce mieć jakiś na to wpływ na to się będzie działo w przyszłości". Głosujący w sobotę w Chicago podkreślali, że mimo iż do wyborów prezydenckich zarejestrowało się ponad 18 tys. osób - niemal trzykrotnie więcej niż podczas ostatnich wyborów prezydenckich - to i tak liczba ta nie jest satysfakcjonująca, bo uprawnionych do oddania głosu Polaków - ich zdaniem - jest dużo więcej. - Wiele osób rejestrowało się samodzielnie korzystając z internetu - powiedział Grzegorz Morawski zastępca konsula generalnego RP w Chicago. Morawski, który był członkiem komisji wyborczej mieszczącej się po raz pierwszy w siedzibie Związku Narodowo Polskiego, ocenił, że dzięki zwiększeniu do 8 ilości punktów do głosowania na terenie Chicago, udało się uniknąć kolejek do urn. - Głosowanie przebiegało sprawnie i bez problemów - dodał. W okręgu konsularnym konsulatu generalnego RP w Chicago do wyborów zarejestrowało się 18 700 osób. Okręg obejmuje stany: Arkansas, Illinois, Indiana, Iowa, Kansas, Luizjana, Michigan, Minnesota, Missouri, Nebraska, Dakota Północna, Dakota Południowa, Wisconsin.