Unijni ministrowie ds. europejskich we wtorek, przez około dwie godziny, dopytywali przedstawicieli rządu w Budapeszcie, na czele z minister sprawiedliwości Judit Vargą, o niezależność sądownictwa, swobodę wypowiedzi i wolność akademicką. Komisja Europejska nie miała pozytywnych informacji wskazując, że sytuacja w tym kraju cały czas się pogarsza. Posiedzenie zakończone skandalem Posiedzenie Rady ds. ogólnych, które odbywało się za zamkniętymi drzwiami, przybrało nieoczekiwany obrót, gdy rzecznik ds. międzynarodowych rządu Viktora Orbana - Zoltan Kovacs, zaczął publikować na Twitterze zdjęcia i informacje z przebiegu wysłuchania, nie szczędząc złośliwości osobom zadającym pytania. "To smutny moment, gdy mamy jedną osobę z delegacji, która organizuje prawdziwą kampanię na Twitterze" - powiedział dziennikarzom unijny komisarz ds. sprawiedliwości Didier Reynders. Na zachowanie Kovacsa zwróciło uwagę kilka delegacji z różnych państw. Prowadząca obrady minister ds. europejskich Finlandii Tytti Tuppurainen poprosiła rzecznika, żeby opuścił spotkanie (Kovacs wyszedł jednak już wcześniej). Zwróciła się też do węgierskiej delegacji o pisemne wyjaśnienie całego zajścia. "To przykre. Takie zachowanie jednego członka delegacji Węgier jest nieuczciwe" - zaznaczył Reynders. Węgierska minister: Nowa odsłona polowania na czarownice Jeszcze przed przesłuchaniem węgierska minister sprawiedliwości Judit Varga mówiła, że jest ono najnowszą "odsłoną powtarzającego się politycznego polowania na czarownice". Zdaniem minister postępowanie z art. 7 Traktatu UE, które trwa już ponad 15 miesięcy i jest oparte na nieprawdziwych zarzutach, prowadzi donikąd i rodzi nieufność między państwami członkowskimi. Procedura z art. 7 przeciw Węgrom została uruchomiona przez Parlament Europejski poprzedniej kadencji w związku z zarzutami dotyczącymi łamania praworządności. Do pierwszego wysłuchania Węgier w ramach tej procedury doszło we wrześniu. Art. 7 mówi o tym, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej Rada UE może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych. Decyzja w tej sprawie, podejmowana przez kraje większością czterech piątych, nie wiąże się jeszcze z sankcjami, ale jest krokiem na drodze do nich. Same sankcje wymagają jednomyślności.