Już od tego tygodnia w zapalne rejony mogą zostać wysłani młodzi żołnierze po 4 miesięcznym przeszkoleniu. Do tej pory w miejsca, gdzie toczyły się walki, wysyłano żołnierzy po półrocznym szkoleniu, najczęściej ze starszych roczników. "Nie można się więc dziwić, że zmiana przepisów zaniepokoiła młodych chłopców i ich rodziców" - napisali dziennikarze Rossijskoj Gaziety. Jednak Ministerstwo Obrony uspokaja: "na razie nie ma gorących miejsc w Rosji". Tak więc w najbliższym czasie nikt na wojnę nie pojedzie. Wojskowi tłumaczą również, że w przypadku lokalnych konfliktów wykorzystani zostaną żołnierze kontraktowi, ale gdyby doszło do działań na większą skalę, to zamiana nie będzie możliwa. Wolą więc już teraz zmienić zasady szkolenia. Tylko w ubiegłym roku, jesienią do służby zasadniczej stawiło się w Rosji 140 tysięcy mężczyzn w wieku 18 - 19 lat.