Do dramatu na lotnisku Londyn-Stansted w Essex doszło tuż przed świętami Bożego Narodzenia, 21 grudnia ubiegłego roku. 24-letnia Greta Dyrmishi była jedną z osób personelu pokładowego linii lotniczej Air Albania. Wysiadając z samolotu, "nagle zemdlała" - jak czytamy w komunikacie koronera - a następnie zmarła po nieudanej resuscytacji. Na miejscu akcję prowadziły zespoły ratowników z dwóch karetek pogotowia, wysłano też śmigłowiec LPR - podaje brytyjski dziennik "Daily Mail". Sekcja zwłok Albanki wykazała, że 24-latka zmarła z powodu zespołu nagłej śmierci arytmicznej (SCD), zwaną także śmiercią sercową lub zespołem "nagłej śmierci dorosłych" (SADS). Zgon w takim przypadku następuje w wyniku zatrzymania akcji serca. Statystycznie każdego roku w Europie i Ameryce Północnej nawet co piąty zgon związany chorobami kardiologicznymi jest skutkiem SCD. Najczęstszymi ofiarami są sportowcy, u których nie wykryto w porę wad serca. Według British Heart Foundation, na którą powołuje się "Daily Mail", o zespole nagłej śmierci dorosłych można mówić wtedy, "gdy ktoś umiera nagle i nieoczekiwanie z powodu zatrzymania krążenia, ale nie można znaleźć przyczyny jego zatrzymania". W samej Wielkiej Brytanii z powodu SADS umiera rocznie około pół tysiąca osób i może wynikać z dziedziczonej choroby serca. Sąd w Essex przesłuchiwał w środę ratowników medycznych, którzy udzielali pomocy stewardessie. Koroner obszaru Essex, Michelle Brown, poinformowała sąd, że śmierć Grety będzie przedmiotem pełnego i udokumentowanego śledztwa. W oświadczeniu wydanym przez Air Albania napisano: "21 grudnia, po wyładowaniu pasażerów z naszego lotu do Londynu, jedna z naszych osób z personelu pokładowego, Greta Dyrmishi, doznała ataku serca. Pomimo błyskawicznie podjętej pomocy, straciliśmy ją. (...) Air Albania niezwłocznie skontaktowała się z jej rodziną i wciąż przy nich jesteśmy w tym trudnym czasie. (...) Zawsze będziemy pamiętać Gretę jako profesjonalistkę pełną pasji, doskonałą współpracownicę i świetną przyjaciółkę nas wszystkich. Niech Bóg się nad nią zmiłuje i przyniesie ukojenie jej bliskim". Greta Dyrmishi była aktywna w mediach społecznościowych. Na swoim instagramowym koncie publikowała nagrania z odwiedzanych przez nią służbowo krajów, takich jak Włochy i Turcja w miesiącach poprzedzających jej nieoczekiwaną śmierć - przekazał brytyjski dziennik. Na jednym ze zdjęć zrobionych latem 2022 roku, widać nocne światła miasta z lotu ptaka oraz podpis "Dlatego kocham swoją pracę". Jej ostatni post został udostępniony dziewięć tygodni temu, zaledwie kilka dni przed śmiercią 24-latki. W innych materiałach wciąż dostępnych na jej Instagramie można zobaczyć podróż do Istambułu ze znajomymi, a także spędzanie wolnego czasu na zwiedzaniu i zabawie w lokalnych klubach.