Wyścig wymknął się spod kontroli. Widzowie zajęli się ogniem
Dantejskie sceny rozegrały się podczas nielegalnych wyścigów ulicznych w Austin w Teksasie. Zebrany tłum blokował ulice, odpalano fajerwerki, doszło do starć z policją. Na jednym z nagrań widać, jak samochód "kręcący bączki" doprowadza do eksplozji, a płomienie zajmują widzów.

Około godziny 21 w sobotę numer alarmowy w Austin rozgrzał się do czerwoności. Operatorzy otrzymywali informację o blokadzie skrzyżowań w centrum miasta i nielegalnie używanych środkach pirotechnicznych.
"Otrzymywaliśmy informacje o kilku ścigających się pojazdach, które okrążały skrzyżowania i przejeżdżały na czerwonych światłach" - czytamy w komunikacie policji z Austin. Po interwencji funkcjonariuszy tłum rozpraszał się, by kilkanaście minut pojawić się na innym skrzyżowaniu. Zabawa w "kotka i myszkę" trwała do godz. 2 w nocy, gdy uczestnicy ostatecznie zaczęli rozchodzić się do domów.
"Podczas tych incydentów tłum rzucał kamieniami i butelkami oraz celował laserami w funkcjonariuszy. Jeden z policjantów doznał obrażeń niezagrażających życiu. Po otrzymaniu pomocy w lokalnym szpitalu został wypisany do domu" - przekazała policja.
Podpaleni widzowie, eksplozja na masce radiowozu
Nagrania z zajść trafiły do sieci. Na jednym z nich widać tłum obserwujący auto, które "driftuje" przez ogień. W pewnym momencie dochodzi do niewielkiej eksplozji, a gapie stają w płomieniach. Część z nich ucieka, niektórzy zdejmują ubrania. Gdy udaje się ugasić ogień słychać... śmiechy i wiwaty. Stan osób poszkodowanych jest nieznany.
Na innym opublikowanym nagraniu widać, jak policyjny radiowóz cofa się przed napierającym tłumem. W pewnym momencie na masce pojazdu eksploduje fajerwerk.
W związku z zajściami, policjanci zatrzymali dwie osoby.
Kongresmenka z Teksasu Vikki Goodwin opisała zdarzenia jako "przerażające". "Powinniśmy działać wspólnie, by zrobić wszystko, by taka sytuacja się nie powtórzyła. Musimy zapewnić społeczności bezpieczeństwo i umożliwić szybkie reagowania naszym organom ścigania" - przekazała na Twitterze.