- Ostatnie wystąpienia obrony powinny odbyć się w czwartek rano, dlatego wyroku można oczekiwać w czwartek po południu - oświadczył Cutka na konferencji prasowej drugiego dnia procesu Fritzla. We wtorek w czasie rozprawy za zamkniętymi drzwiami kontynuowano wyświetlanie sfilmowanych zeznań córki Frtizla, 42-letniej obecnie Elisabeth, więzionej przez niego przez 24 lata w piwnicy domu w Amstetten. W ten sposób oszczędzono Elisabeth koszmaru, jakim byłoby zeznawanie na sali sądowej. Nagranie wideo liczy w sumie 11 godzin. Zeznania Elisabeth, która odpowiada na pytania prokuratury i adwokata Fritzla, są odtwarzane fragmentami, najwyżej godzinę na raz, gdyż są tak wstrząsające. Przysięgli usłyszeli między innymi, jak ojciec zmuszał Elisabeth do wypełniania jego seksualnych fantazji. Nakazywał jej oglądanie filmów porno, których przynosił do piwnicy całe kartony, po czym żądał odtwarzania przez nią poszczególnych scen. Elisabeth przyznała, że w końcu przestała się opierać, ponieważ zrozumiała, że jeśli nie będzie "współpracować" jej życiu może grozić niebezpieczeństwo. Według rzecznika sądu, na zeznawanie zdecydował się tylko jeden z braci Elisabeth, Harald. Nagranie z jego zeznaniami trwa około godziny. Pozostali członkowie rodziny, w tym żona oskarżonego i sześcioro dzieci z kazirodczego związku, skorzystali z prawa do nieskładania zeznań. Cutka odmówił informowania o zachowaniu oskarżonego w czasie konfrontacji z zeznaniami córki. Dziś przesłuchany został także ekspert w dziedzinie neonatologii. Jego zeznania mają wesprzeć główny zarzut, czyli zabójstwo noworodka, który przyszedł na świat z kazirodczego związku. Według oskarżycieli dziecko - jeden z bliźniaczych synów - zmarło w dwa dni po urodzeniu w 1996 roku, ponieważ mimo problemów z oddychaniem Fritzl odmówił zapewnienia mu pomocy medycznej. Franz Cutka powiedział, że środowa rozprawa ma być jawna. Zaprezentowany ma zostać raport z ekspertyzy psychiatrycznej, dotyczący osobowości oskarżonego. Zajmując wczoraj stanowisko wobec aktu oskarżenia 73-letni Fritzl zadeklarował, iż jest winien wymuszenia, kazirodztwa i pozbawienia wolności oraz częściowo również gwałtu. Odparł natomiast zarzuty zabójstwa przez zaniechanie oraz zmuszania do niewolnictwa. Jeśli sąd uwolni Fritzla od zarzutów zabójstwa (za co grozi nawet dożywocie) oraz zmuszania do niewolnictwa (z maksymalną sankcją 20 lat pozbawienia wolności), można go będzie skazać na najwyżej 15 lat więzienia. Prokuratura bierze jednak pod uwagę możliwość bezterminowego umieszczenia go w zakładzie psychiatrycznym jako osoby trwale zagrażającej otoczeniu. Josef Fritzl, który zgwałcił swoją córkę ponad 3 tysiące razy w ciągu 24 lat, przebywa w więzieniu w St Poelten niedaleko sądu. Ma dostęp do telewizji i gazet. Nieustannie pilnuje go dwóch strażników. Zaoferowano mu także opiekę psychologiczną, aby "pomóc mu uniknąć traumy związanej z procesem".