Ostatecznie 9 marca górę zdobyli 28-letni Adam Bielecki z Tychów i 43-letni Janusz Gołąb z Gliwic. 15 marca ewakuował ich wojskowy helikopter, ponieważ z powodu odmrożeń sami nie byli w stanie zejść z bazy na wysokości 5 tys. metrów. Śmigłowce przez wiele dni poszukiwały również trzech zaginionych himalaistów międzynarodowej wyprawy: Austriaka Gerfrieda Goeschla (kierownik), Szwajcara Cedrica Hahlena oraz Pakistańczyka Nisara Hussaina. Atakowali oni górę od strony południowej zupełnie nową drogą. Natomiast Bielecki i Gołąb, wspierani przez 49-letniego Artura Hajzera z Mikołowa, podążali tzw. drogą japońską od strony północno-zachodniej, którą miał schodzić ze szczytu zespół Goeschla. Po raz ostatni kontakt z Austriakiem, Szwajcarem i Pakistańczykiem nawiązano przez telefon satelitarny 9 marca, gdy znajdowali sie 450 metrów poniżej szczytu. Prowadzoną w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych akcję ratowniczą przerwano w poniedziałek. - Niestety nie ma już nadziei na odnalezienie ich żywych - powiedział agencji AFP płk Ahmed Manzoor, szef pakistańskiego klubu wysokogórskiego. Na dziewięć spośród 14 ośmiotysięczników jako pierwsi wspięli się zimą Polacy, w tym na jeden z Włochem Simone Moro. Niezdobyte o tej porze roku pozostały jeszcze trzy góry: Broad Peak (8047 m), Nanga Parbat (8126 m) i K2 (8611 m). Wszystkie znajdują się na terenie Pakistanu.