Władze kopalni poinformowały, że w czwartek doszło tam do zapalenia się metanu, w konsekwencji czego na długości 800 metrów płonął jeden z chodników. Kopalnia jest zamknięta. Akcję ratowniczą przerwano ze względu na wysokie stężenie metanu. W Karwinie otworzone zostało centrum kryzysowe, w którym psycholodzy udzielają wsparcia rodzinom ofiar. Do katastrofy górniczej w czeskiej kopalni w Karwinie doszło czwartek o godzinie 17.16. W czasie wybuchu pod ziemią pracowało 23 górników. Na początku informowano o pięciu ofiarach śmiertelnych. Tragiczny bilans jednak wzrósł. Jak przekazali, przedstawiciele kopalni, zginęło w sumie 13 osób. Morawiecki: Pożar pod ziemią - Spośród 13 górników, którzy zginęli w kopalni w Karwinie, 12 ma obywatelstwo polskie, w tym jeden z nich od ponad 20 lat mieszka na terenie Republiki Czeskiej - powiedział Mateusz Morawiecki, który przybył na miejsce tragedii. - Teraz, w tym momencie, trwa akcja, odpowiednie pomiary tego wszystkiego, co dzieje się pod ziemią. Według naszej wiedzy (...) pod ziemią jest pożar, bardzo wysoka temperatura, bardzo wysokie zagrożenie kolejnymi wybuchami. Trwa procedura wpuszczania azotu po to, żeby ugasić ten pożar. Ona może trwać wiele godzin - mówił. Jeden z uratowanych w stanie krytycznym - W szpitalach w Ostrawie i Karwinie w Czechach przybywa trzech górników - powiadomiły w piątek rzeczniczki obu placówek. Stan jednego z nich jest krytyczny. Dwóch górników przebywa w klinice oparzeń w Ostrawie. Rannego, którego życie wciąż jest zagrożone, do szpitala transportował w czwartek śmigłowiec ratowniczy. Ma głębokie poparzenia na ponad 50 proc. powierzchni ciała. Drugi poparzony górnik jest w stanie stabilnym. Trzeci górnik znajduje się na oddziale chirurgicznym w szpitalu w Karwinie. Po dodatkowych badaniach może zostać wypisany ze szpitala. Do szpitala w Ostrawie, gdzie odwiedzi rannych górników, przybył Mateusz Morawiecki. "Oczywiście roztoczę opiekę nad tymi wszystkimi rodzinami ofiar górników i nad tymi wszystkimi, którzy przeżyli" - zapowiedział szef polskiego rządu. Wcześniej Mateusz Morawiecki złożył kondolencje bliskim ofiar katastrofy górniczej. Wsparcie dla rodzin - Górnikom pracującym w czeskiej kopalni w Karwinie i ich rodzinom zapewniono pomoc psychologiczną oraz transport na miejsce tragedii - poinformował w piątek wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, który przebywa w Karwinie. Jeszcze w czwartek zwołano sztab Centrum Zarządzania Kryzysowego, by zorganizować rodzinom górników niezbędną pomoc. "To osoby z terenu właściwie całego województwa śląskiego. Kluczowe było zapewnienie pomocy psychologicznej i wszystkie rodziny ją otrzymały. Jeśli ktoś jeszcze potrzebuje transportu do Karwiny, wystarczy zadzwonić do Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody Śląskiego" - powiedziała PAP rzeczniczka wojewody Alina Kucharzewska. Polscy ratownicy ruszyli z pomocą Tuż po pierwszych informacjach o wybuchu, Polska przekazała swoją gotowość uczestniczenia w akcji ratowniczej. Premier polecił też polskim służbom wyjazd do Czech. Polscy ratownicy od razu po przybyciu do kopani w Czechach zostali włączeni do działań ratunkowych. Jednak ze względu na wysokie stężenie metanu akcja musiała zostać przerwana. Z Polski "na miejsce udały się dwa pięcioosobowe zastępy zawodowego pogotowia górniczego, wyszkolone w działaniach po takich zdarzeniach, a także pomiarowiec z chromatografem" - doprecyzował w piątek rzecznik CSRG Robert Wnorowski. "Zabrali ze sobą specjalistyczny sprzęt atestowany do pracy w warunkach zagrożenia wybuchem, czyli taki, który nie może iskrzyć" - dodał Wnorowski.