Policjant zajmujący się sprawą twierdzi, że w protokole kierowca przyznaje, że nie pamięta, co się stało. Niektórzy pasażerowie zeznają natomiast, iż kierowca zwierzył im się, że chyba zasnął za kierownicą. Cała procedura ustalania przyczyn wypadku może potrwać około miesiąca. Policja złoży oficjalne doniesienie w tej sprawie, dalej śledztwem zajmie się już prokuratura w Wels, jednak nie widzimy na razie powodu, by kierowcę aresztować - twierdzi policjant. Polski konsul w Wiedniu, Marcin Jakubowski potwierdził informację, że obaj kierowcy wrócą do kraju, ale muszą być do dyspozycji austriackiej policji. O tym, czy kierowca zostanie ukarany, zdecyduje sędzia w Austrii. Standardowo w tym przypadku, kierujący autokarem zostanie oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci i stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym.