Kobiety mają poważne złamania kończyn, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Dwie z nich przebywają w szpitalu w Kninie, jedna została przewieziona do Szybenika. Decyzja w sprawie dalszej hospitalizacji i leczenia zapadnie w poniedziałek, po dalszych badaniach - powiedział Grymanowski. Udzielono też pomocy ambulatoryjnej dziewięciorgu poszkodowanym, którym opatrzono niegroźne rany. Pasażerowie feralnego autokaru, w większości ludzie powyżej 50 lat, postanowili wrócić do Polski, choć ich wycieczka dopiero się rozpoczynała. Czekają na nowy autobus, który wysłała po nich firma przewozowa. Według nieoficjalnych informacji, uzyskanych przez polskiego dyplomatę na policji w Kninie, przyczyną wypadku mogło być niedostosowanie prędkości do złych warunków: była szarówka, kręta droga i mgła. Autokar wypadł z drogi i przewrócił się na pobocze. Polski autobus należał do firmy turystycznej "Rywikot" ze Szczerców koło Bełchatowa. Turyści znajdowali się na 12-dniowej wycieczce objazdowej po Chorwacji i jechali do Dubrownika. W autokarze było 20 pasażerów, dwóch kierowców i pilot. Nie było wśród nich dzieci. Jak powiedział Jerzy Grymanowski, polska ambasada jest w stałym kontakcie z lekarzami ze szpitala w Kninie i z miejscową policją. O poszkodowanych można się dowiadywać pod dyżurnym numerem ambasady: 00-385-98-359-796.