Ratownicy wydobyli z wraku, który przewrócił się na bok, większość ofiar. Wielu pasażerów zostało wyrzuconych z pojazdu - podała włoska agencja ANSA. Tuż przed godziną 3 w nocy z niedzieli na poniedziałek na miejscu było około 20 karetek. Zginęło 38 osób, w tym kierowca autokaru, a sześć kobiet, dwóch mężczyzn i troje dzieci zostało rannych. Stan dwóch z tych osób jest określany jako krytyczny. Fotoreporter ANSY relacjonował, że sytuacja na miejscu wypadku jest dramatyczna. Co jakiś czas ratownicy przecinający karoserię, aby dostać się do wnętrza wraku, przerywają także pracę, by móc usłyszeć, czy nikt nie wzywa pomocy. Autokarem podróżowało ok. 50 osób pochodzących z okolic Neapolu, w tym wiele dzieci. Włoskie media informowały, że autokar wiózł pielgrzymów, którzy odwiedzili miejsca związane ze świętym Ojcem Pio, m.in. miejsce jego urodzenia - miejscowość Pietrelcina. Z kolei agencja AP powołała się na reportera włoskiego radia, któremu władze przekazały, że pasażerowie jechali z miejscowości wypoczynkowej Telese Terme, znanej ze źródeł termalnych. Przed przebiciem barierki autokar uderzył w kilka samochodów, które zwolniły z powodu tworzącego się na autostradzie korka. Nie sprecyzowano, czy kierowcy lub pasażerowie samochodów zostali poszkodowani. Według świadków w autokarze mogły wystąpić problemy z hamulcami. Lokalne media nie wykluczają również innych hipotez: zaśnięcia kierowcy czy pęknięcia opony. Na odcinku tym dochodziło w przeszłości do poważnych wypadków. Niektórzy świadkowie mówili, że pojazd jechał z normalną prędkością, po czym nagle gwałtownie skręcił i uderzył w samochody. W następstwie wypadku zamknięta została autostrada łącząca Neapol z Bari. Niedzielny wypadek jest jednym z najtragiczniejszych z udziałem autokaru, do których doszło w minionych latach w Europie; w marcu 2012 roku w Szwajcarii w wypadku belgijskiego autokaru zginęło 28 osób, w tym 22 dzieci.