12 osób zginęło, a wiele zostało rannych w wypadku polskiego autobusu, do którego doszło w sobotę nad ranem na autostradzie A4 na północ od stolicy Chorwacji Zagrzebia. "W związku z tragicznym wypadkiem polskiego autokaru w Chorwacji, w wyniku którego zginęło 11 osób (12 osoba zmarła w szpitalu w wyniku obrażeń - red.) a 34 są ranne, we współpracy z chorwackimi służbami ratowniczymi i władzami podejmujemy wszelkie możliwe działania aby pomóc naszym rodakom" - napisał <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-andrzej-duda,gsbi,5" title="Andrzej Duda" target="_blank">Andrzej Duda</a> na Twitterze. "Rodzinom ofiar składam wyrazy współczucia" - dodał. W autokarze jechali pielgrzymi z Polski Premier <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-mateusz-morawiecki,gsbi,1" title="Mateusz Morawiecki" target="_blank">Mateusz Morawiecki</a> poinformował wcześniej, że autobusem jechali do Medjugorie polscy pielgrzymi. Na miejsce wypadku - na polecenie szefa rządu - udają się minister zdrowia Adam Niedzielski i wiceszef MSZ <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-marcin-przydacz,gsbi,2638" title="Marcin Przydacz" target="_blank">Marcin Przydacz</a>, a także medycy i psychologowie z Zespołu Pomocy Medycznej. Jak powiedział agencji AFP rzecznik chorwackiej policji Marko Muric, wypadek miał miejsce około godziny 5.40. "Autobus zjechał z drogi i wpadł do rowu przy autostradzie. Kilka osób zginęło, kilkudziesięciu pasażerów jest rannych" - przekazał Muric. Do wypadku doszło na autostradzie A4, w położonym na północ od Zagrzebia regionie varażdińskim, między miejscowościami Jarek Bisaszki i Podvorec. Autobus jechał w kierunku Zagrzebia - przekazała chorwacka agencja prasowa HINA.