Pilecki powiedział Polskiemu Radiu, że przeanalizował charakterystyki 293 kandydatów na deputowanych i wybrał 110 prawdopodobnych przyszłych deputowanych. Brał pod uwagę życiorys i przede wszystkim miejsce pracy kandydatów na deputowanych. - Wiadomo, że gdy o mandat ubiegają się 3 osoby i wśród nich jest jeden wysokiej rangi urzędnik oraz dwóch opozycjonistów to można przewidzieć, że opozycjoniści nie dostaną się do parlamentu. Zdaniem dziennikarza prognoza wyborcza spełni się w 85-90 procent. - Miałem tylko wątpliwości w sprognozowaniu wyników wyborów w 10 okręgach wyborczych - mówi Pilecki. Dziennikarz zwrócił uwagę, że obecne wybory parlamentarne w porównaniu z poprzednimi - cieszą się mniejszym zainteresowaniem zarówno społeczeństwa jak i mediów. Wiąże to z tym, że praktycznie nie ma intryg wyborczych gdyż - jak stwierdził - "stworzony przez władze mechanizm wyborczy działa doskonale". Łukaszenka głosował z synem Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oddał w niedzielę głos w wyborach do niższej izby parlamentu, Izby Reprezentantów. Telewizja białoruska na żywo transmitowała jego wejście do lokalu wyborczego wraz z synem Kolą. Łukaszenka głosował w lokalu wyborczym w budynku Białoruskiego Państwowego Instytutu Kultury Fizycznej w Mińsku. Jego ośmioletni syn przyszedł do lokalu wyborczego z bukietem kwiatów. Wraz ojcem wszedł do kabiny wyborczej, a następnie wrzucił do urny wypełniony przez niego głos. Prezydent Białorusi powiedział, że w jego kraju stworzone zostały wszelkie niezbędne warunki do przeprowadzenia demokratycznych wyborów parlamentarnych. Zaznaczył , że wybory na Białorusi nie są organizowane dla Zachodu. Prezydent Łukaszenka dodał, że oczekuje pozytywnych ocen wyborów ze strony obserwatorów .- Jeśli i tym razem ktoś będzie miał wątpliwości co do wyboru narodu białoruskiego to ja już nie wiem jak wybory przeprowadzać, na podstawie jakich standardów i aktów prawnych - mówił prezydent. Jego zdaniem za granicą powinni zazdrościć Mińskowi, że na Białorusi wybory odbywają się w tak spokojnej atmosferze. - Nam nie są potrzebne rewolucje i wstrząsy - podkreślił. Nieprawidłowości w trakcie głosowania przedterminowego Jak poinformowała szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidzija Jarmoszyna, do godz. 10 (9 czasu polskiego) frekwencja w wyborach wyniosła 27,6 proc., wliczając w to głosy oddane w trakcie głosowania przedterminowego od wtorku. Zapytana, czy zgadza się z twierdzeniami opozycji, że najwięcej nieprawidłowości ma miejsce właśnie w trakcie głosowania przedterminowego, odparła: "Opozycja nie przedstawia konkretnych faktów. Wszystko to są domysły i pogłoski. CKW dostała tylko dwie skargi, że ludzie są zmuszani do głosowania przedterminowego". Frekwencja w głosowaniu przedterminowym w wyborach do niższej izby białoruskiego parlamentu, Izby Reprezentantów, wyniosła 25,9 proc. - poinformował sekretarz Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) Mikałaj Łazawik. Oznacza to, że w tym roku w głosowaniu przedterminowym, które trwało od wtorku do soboty, wzięło udział więcej osób niż przed poprzednimi wyborami parlamentarnymi w 2008 r. Wówczas przedterminowo głosowało 23,1 proc. wyborców. Na Białorusi nie można głosować poza miejscem zameldowania; wyjątkiem jest pobyt za granicą. Według CKW głosowanie przedterminowe ułatwia oddanie głosu wyborcom, jednak zdaniem obserwatorów stwarza pole do nadużyć. Zmuszanie studentów do głosowania Niezależne portale informują od wtorku o licznych naruszeniach prawa wyborczego, np. zmuszaniu studentów do głosowania w celu podniesienia frekwencji. Wybory będą ważne w pierwszej turze, jeśli wyniesie ona co najmniej 50 proc. W niedzielę od godz. 8 do 20 czasu białoruskiego (7-19 czasu polskiego) trwa zasadniczy dzień wyborów. O 110 mandatów ubiega się 293 kandydatów, w tym 46 przedstawicieli opozycji. Głosowanie obserwuje 30 tys. obserwatorów z Białorusi oraz około 1000 międzynarodowych, w tym z ramienia Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Własny monitoring lokali wyborczych prowadzi też opozycja. W poprzednich wyborach do Izby Reprezentantów w 2008 r. o 110 miejsc ubiegało się 279 kandydatów. Opozycję reprezentowało 70, ale żaden z nich nie dostał się do parlamentu.